Na koniec roku, patrząc na
wyniki naszych reprezentacji, uśmiechamy się szeroko, czy jednak trochę kwaśno, bo
czekaliśmy na olimpijskie złoto?
Radość ze srebra jest ogromna, bo zostało zdobyte w trudnych okolicznościach. Nikola Grbić wierzył w swoich chłopaków i to było balansowanie na granicy rozsądku, bo gotowych do gry zostawił w domu. Niektórzy medal traktują w kategoriach cudu. Dzisiaj nie ma to znaczenia. Powinniśmy być bardzo zadowoleni z wyniku, choć od męskiej reprezentacji zawsze oczekujemy walki o złoto. Zawodnicy i trener po finale nie potrafili się spontanicznie cieszyć, ale szybko ich uczucia się zmieniły. Należymy do ścisłej światowej czołówki od lat, mamy chyba największy potencjał, stąd te oczekiwania, które może są trochę wygórowane.