Do zwycięstwa było w czwartek bardzo blisko. W tie-breaku Michał Winiarski miał już wystawioną piłkę, której wygranie dawało sukces. Amerykanie obronili się, a chwilę później sami wykorzystali pierwszą szansę.
Trener Raul Lozano wystawił na początek żelazną pierwszą szóstkę: Paweł Zagumny jako rozgrywający, Sebastian Świderski, Mariusz Wlazły, Michał Winiarski, Łukasz Kadziewicz i Daniel Pliński. Jako libero grał Krzysztof Ignaczak.
Znacznie lepiej zaczęli Amerykanie. William Priddy i Clayton Stanley z łatwością przebijali polski blok, dopiero od końca pierwszego seta Polacy wyrównali grę, gdy na boisku za Świderskiego pojawił się Marcin Wika.
Nadzieja wracała kilka razy. Najpierw w drugim secie, gdy Ignaczak zaczął lepiej odbierać potężne serwisy rywali, a ataki Wlazłego i Winiarskiego wreszcie przynosiły punkty. Potem w czwartym, gdy rewelacyjnie zagrał polski blok, a szczególnie Marcin Możdżonek, który zastąpił kontuzjowanego Łukasza Kadziewicza.
Tie-break jak niemal zawsze był emocjonujący, lecz to Polacy musieli prawie cały czas gonić Amerykanów. Dogonili, doszli do piłki meczowej przy stanie 14:13, ale to była ich ostatnia radość. Jeśli mają zagrać w półfinale, to muszą dziś pokonać Serbię. Początek meczu o 18.15.