Polki stać na pokonanie wszystkich rywalek, ale Jerzy Matlak, nowy trener reprezentacji, ma też świadomość, że niedoświadczone zespoły taka sytuacja czasem paraliżuje. – One w tym składzie jeszcze nie grały o taką stawkę – mówi o Polkach i od razu wymienia te siatkarki, których z różnych powodów zabrakło.
A lista jest długa. Z tych, które były na igrzyskach w Pekinie i stanowiły o sile reprezentacji, Małgorzata Glinka i Maria Liktoras urodziły dzieci i na razie zawiesiły kariery. Kontuzje natomiast wyeliminowały Annę Podolec i Katarzynę Skorupę. Do tego dochodzi grupa zawodniczek, które nie chcą grać w reprezentacji, tłumacząc się problemami zdrowotnymi (Joanna Mirek, Kamila Frontczak, Sylwia Pycia).
W Rzeszowie nie zagra też Katarzyna Skowrońska-Dolata, na którą Matlak bardzo liczył (stan zapalny ścięgna Achillesa). Nie wiadomo, czy gwiazda Scavolini Pesaro zdoła się wykurować do mistrzostw Europy, które pod koniec września rozpoczną się w Polsce. Na razie pojechała na konsultacje do Włoch.
O tym, że w hali na Podpromiu zabraknie Natalii Bamber i Eleonory Dziękiewicz, wiadomo było już wcześniej. Obie wprawdzie trenują z drużyną, Matlak nawet miał nadzieję, że wyścig z czasem wygra Bamber, ale okazało się, że nie jest jeszcze gotowa do gry.
A to nie koniec złych wieści. Agata Sawicka ma skręcone kolano, więc w trybie awaryjnym przyjechała do Rzeszowa Paulina Maj z kadry B. Problem w tym, że zawodniczka ta od sześciu tygodni nie trenowała z pierwszym zespołem, co na pewno nie ułatwi jej zadania, gdy będzie musiała wejść na boisko.