Piotr Makowski zastępujący od kilku dni Jerzego Matlaka, pierwszego trenera naszej drużyny, mówi, że jeśli Polki poprawią serwis i przyjęcie, to w meczu z Holandią wszystko jest możliwe.
– Graliśmy z nimi w tym roku trzy razy i nie wygraliśmy jeszcze seta, ale tym razem stawka będzie zupełnie inna. Oglądałem kilka razy przegrane 0:3 spotkanie w Łodzi podczas tych mistrzostw. Naprawdę nie graliśmy w nim źle, tylko one znakomicie. Teraz postaramy się zdecydowanie bardziej utrudnić im życie – obiecuje 41-letni Makowski, dla którego jest to już turniej życia.
Trener siatkarek Holandii Avital Selinger zgadza się z oceną Makowskiego, że pierwsze spotkanie z Polkami było trudne , choć wynik mógłby sugerować co innego. – Wierzę jednak w to, że tym razem znów wygramy – powiedział Selinger na konferencji prasowej w Łodzi dzień przed meczem, którego stawką będzie awans do finału. Jego zdaniem zwycięstwo z Rosją – w najlepszym jak dotąd spotkaniu mistrzostw – wzmocniło psychicznie jego zespół.
Manon Flier, najskuteczniejsza siatkarka holenderskiej drużyny, podkreśliła, że w tej fazie turnieju nie ma już słabych drużyn. Zaznaczyła, że najtrudniejszy do tej pory był dramatyczny, wygrany 3:2 mecz z Rosją. Przyznała też, że uwielbia grać przed tak gorącą publicznością, tyle że teraz będzie ją mieć przeciwko sobie.
Polki nie będą faworytkami w półfinale, ale ani myślą się poddawać. Otworzyła się przed nimi szansa i zamierzają ją wykorzystać. Zdecydowana większość z nich to zawodniczki jeszcze niespełnione. Złote medale z drużyną Andrzeja Niemczyka zdobywały tylko Aleksandra Jagieło, Izabela Bełcik (dwukrotnie), Mariola Zenik i Natalia Bamber. Jagieło, jeszcze jako Aleksandra Przybysz, była wprawdzie kapitanem „złotek”, ale na boisko wchodziła sporadycznie. Teraz z niego nie schodzi.