Zagrają mistrz świata, mistrz Europy i trzecia drużyna Starego Kontynentu, do tego solidna reprezentacja Czech. I to wszystko miesiąc przed mistrzostwami świata.
Polacy zmierzą się z Bułgarią, w sobotę z Czechami, a w niedzielę z Brazylią. Canarinhos mają swoich najlepszych graczy, jest też legendarny Giba, ale na razie siedzi na ławce. Daniel Castellani nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego Daniela Plińskiego, ale wróci do gry Patryk Czarnowski. Ciekawe, czy Argentyńczyk znów postawi na libero Krzysztofa Ignaczaka, czy od początku meczu pozwoli grać Mariuszowi Wlazłemu. Na pozycji atakującego są jeszcze Piotr Gruszka i Jakub Jarosz.
W zwycięskim meczu z Brazylią w Sopocie zabrakło Michała Ruciaka i Zbigniewa Bartmana, więc pewnie zobaczymy ich w Bydgoszczy. Z drugiej strony, mając Michała Winiarskiego i Bartosza Kurka, żal nie skorzystać z takich atutów. Rozgrywać będzie Paweł Zagumny, a na zmiany będzie wchodził Grzegorz Łomacz.
Bułgarzy twierdzą, że jadą na MŚ do Włoch po złoto. Ich włoski trener Silvano Prandi nie będzie miał w Bydgoszczy rozgrywającego Andrieja Żekowa i środkowego Christo Cwetanowa. O sile Bułgarów stanowią skuteczni Matej Kazijski i Władymir Nikołow, ale we dwóch meczów się nie wygrywa.
Ukoronowaniem turnieju będzie mecz Polska – Brazylia, rewanż za środowe spotkanie.