Daniel Castellani pytany, które z tych spotkań będzie najważniejsze, bez namysłu odpowiada, że pierwsze, z Kanadą
– Jeśli wygramy, możemy rozdawać karty. Porażka stawia nas w trudnej sytuacji. A Kanadyjczycy zagrają bez presji, bo nic nie muszą, nikt od nich nie oczekuje zwycięstw.
Najmocniejszym ogniwem zespołu kanadyjskiego jest jego trener Glenn Hoag – strateg, który prowadzi drużyny jak wódz na polu bitwy. Pod jego wodzą Volley Bled awansował do finału Ligi Mistrzów.
Castellani, oceniając Kanadyjczyków, którzy zajmują 20. miejsce w rankingu Międzynarodowej Federacji Piłki Siatkowej (FIVB), podkreśla wątki taktyczne. – Grają na dwóch atakujących, przyjmują we trzech, wchodząc bardzo głęboko w boisko. Dużo piłek przyjmują na palce – tłumaczy argentyński trener polskich siatkarzy.
Kiedy prowadził Skrę, grał tam Dan Lewis, teraz libero w kanadyjskim zespole. Mówią, że to dobry duch drużyny, ale jej najważniejszą postacią ze sportowego punktu widzenia jest Frederick Winters, przyjmujący najlepszego niemieckiego klubu VfB Friedrichshafen. Wcześniej grał w Rosji, Turcji i we Włoszech.