Trener Japonek Masayogi Manabe chwali Polki tak samo jak Serb Zoran Terzic. Obaj wiedzą, jak ważne będą te dwa spotkania w Tokio dla dalszych losów ich zespołów.
Jerzy Matlak tonuje emocje i mówi, że porażka w pierwszym meczu nie będzie trzęsieniem ziemi. Cieszy się, że zawodniczki są zdrowe, a on mógł uczestniczyć w ostatnim treningu, choć kręgosłup mimo środków przeciwbólowych nie daje mu zapomnieć o dolegliwościach.
– Japonki grają u siebie, wszyscy czekają na ich zwycięstwo. Ale one potrafią sobie radzić z presją, są bardzo zdyscyplinowane. Jeśli zagramy tak, jak potrafimy, nie pomoże im 15 tysięcy kibiców w hali Yoyogi – mówi Matlak.
Serbia to kolejny rywal, chyba silniejszy niż Japonia. Gwiazda zespołu Jelena Nikolić mówi, że chce znów stanąć na podium razem z koleżankami. Cztery lata temu Serbki były rewelacją mistrzostw świata, w meczu o trzecie miejsce pewnie wygrały z faworyzowanymi Włoszkami broniącymi wtedy tytułu.
Polki trzy lata temu na mistrzostwach Europy najpierw pewnie pokonały Serbki, by w półfinale szybko przegrać. Podczas tegorocznego Memoriału Agaty Mróz uległy im po równej walce. Serbki przygotowywały się do mistrzostw w Chinach. Ostatni sparing przegrały z Chinkami 0: 4, ale wcześniej na turnieju w Alassio pokonały Włoszki i Chorwatki, przegrywając tylko z Rosją.