Reklama

Polki przegrały wygrany mecz

Polska – Japonia 2:3 - Bolesna porażka w pierwszym meczu mistrzostw świata

Publikacja: 30.10.2010 01:54

Japonki w meczu z Polską dokonywały cudów w obronie, ale zatrzymać ich ataki też nie było łatwo

Japonki w meczu z Polską dokonywały cudów w obronie, ale zatrzymać ich ataki też nie było łatwo

Foto: AP

Mecze takie jak ten w Tokio pamięta się latami. Mecze, w których zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, a kilka głupich, trudnych do wytłumaczenia błędów i być może pomyłka sędziego zniweczyły cały wysiłek. Polki prowadziły 2:0 w setach, potem 2:1 i 22:19, ale przegrały.

Do hali Yoyogi przyszło dziesięć tysięcy kibiców. Ceremonię otwarcia rozpoczęła Etiuda Rewolucyjna Fryderyka Chopina. Trener Japonek przestrzegał rodaków, że o sukces będzie trudno, bo Polska to mocny zespół, a Jerzy Matlak mówił, że zwycięstwo jest możliwe pod warunkiem, że naszym siatkarkom nie zagrzeją się głowy wtedy, kiedy powinny być chłodne.

Początek spotkania nie dawał nadziei na miłe zakończenie. Japonia prowadziła 16:10 i wszystko wskazywało, że Polki nie znajdą szybko recepty na błyskotliwą grę rywalek.

Ale w kobiecej siatkówce nagłe zmiany akcji to norma. Wystarczyło kilka kąśliwych serwisów Agnieszki Bednarek-Kaszy, by mecz zmienił się radykalnie. Kilka minut po kolejnym „gwoździu” Anny Werblińskiej (dawniej Barańskiej) był remis 17:17. Ataki Joanny Kaczor, Małgorzaty Glinki i Werblińskiej siały spustoszenie w szeregach niższych o głowę Japonek. Walkę na przewagi skończyły mocnymi atakami Kaczor i Werblińska. Po wygraniu także drugiego seta nadzieja na sukces przybrała realne kształty.

Zło przyszło wówczas, gdy Polki uwierzyły w swoją wyższość. Najpierw przegrały trzecią partię, później czwartą, gdy Werblińska zaserwowała w siatkę, chwilę później po zagrywce Japonek bezpańska piłka spadła na naszą stronę, a Katarzyna Gajgał strzeliła w aut na pojedynczym bloku. Po tych błędach był już remis 22:22.

Reklama
Reklama

Kiedy ważyły się losy seta i meczu, Glinka stała w kwadracie dla rezerwowych, bo Matlak wierzył, że bohaterką tego spotkania może zostać młoda Karolina Kosek. Niestety ręka zadrżała jej kilka razy, najmocniej w ostatniej akcji tego seta. Glince chyba by nie zadrżała.

Tie-break był równie dramatyczny jak cały mecz. Glinka wróciła na boisko i kończyła większość kierowanych do niej piłek. Do stanu 12:12 nikt nie osiągnął przewagi. I wtedy sędzia uznał, że piłka po ataku Werblińskiej nie dotknęła bloku. Zamiast 13:12 dla Polek było 13:12 dla Japonek. Kolejny punkt rywalkom przyniosła zła wystawa Mileny Sadurek i skuteczny atak Japonek.

– Przegrałyśmy wygrany mecz – powie później Aleksandra Jagieło, kapitał naszego zespołu. – Teraz musimy się wyspać, zapomnieć o porażce i zrobić wszystko, by w sobotę (8.00) pokonać Serbię. W niedzielę (7.00) Polki zagrają z Kostaryką, rywalem znacznie łatwiejszym.

[ramka]• Grupa A: Peru - Algieria 3:0; Serbia - Kostaryka 3:0; Polska - Japonia 2:3 (28:26, 25:21, 20:25, 23:25, 12:15);

• Grupa B: Brazylia - Kenia 3:0; Czechy

- Holandia 0:3; Portoryko - Włochy 0:3;

Reklama
Reklama

• Grupa C: Niemcy - Kazachstan 3:0; USA

- Tajlandia 3:1; Chorwacja - Kuba 3:0

• Grupa D: Rosja - Dominikana 3:1; Kanada

- Korea Płd 0:3; Turcja - Chiny 3:1. [/ramka]

[ramka][b]Rozmowa:[/b]

[srodtytul]Takie porażki bolą jak diabli, ale to już przeszłość [/srodtytul]

Reklama
Reklama

Jerzy Matlak, trener reprezentacji Polski siatkarek, po meczu z Japonią

[b]Rz: Wydawało się, że zwycięstwo jest pewne. Pan też tak myślał?[/b]

Jerzy Matlak: Dziewczyny mogły wygrać 3:1, ale zabrakło koncentracji, gdy w czwartej partii prowadziły 22:19. A później, co chyba wszyscy widzieli, błąd gonił błąd. Trudno to zrozumieć, widać znów zagotowały się głowy.

[b]Dlaczego nie wprowadził pan Małgorzaty Glinki w najważniejszym momencie?[/b]

Liczyłem, że Karolina Kosek, która wcześniej zmieniła Gosię, da radę. Niestety, wyszło inaczej, ale mądry Polak po szkodzie.

Reklama
Reklama

[b]W tie-breaku od stanu 12:12 punkty zdobywały tylko Japonki...[/b]

I wtedy atak Ani Werblińskiej był wyraźnie po bloku, ale sędzia widział inaczej. Co można zrobić w takiej sytuacji, zabić się? Najlepiej odpowiedzieć jeszcze mocniejszym ciosem, ale w dziewczynach coś pękło. Przegrały wygrany mecz i to boli najbardziej.

[b]Podniosą się na czas, by pokonać teraz Serbię?[/b]

Nie mają innego wyjścia, jeśli chcą się liczyć w tych mistrzostwach. Teraz, gdy rozmawiamy, one już śpią, a mnie nakłuwa igłami miejscowy specjalista od akupunktury, bo kręgosłup znów mnie mocno rozbolał.

[b]Serbki reprezentują porównywalną klasę do Japonek?[/b]

Reklama
Reklama

To zupełnie inna drużyna, wysoka, silna fizycznie. A Japonki mogą występować w cyrku, bronią tak, że nie mieści się w głowie. Tym nas niestety pokonały.

—rozmawiał Janusz Pindera[/ramka]

Mecze takie jak ten w Tokio pamięta się latami. Mecze, w których zwycięstwo było na wyciągnięcie ręki, a kilka głupich, trudnych do wytłumaczenia błędów i być może pomyłka sędziego zniweczyły cały wysiłek. Polki prowadziły 2:0 w setach, potem 2:1 i 22:19, ale przegrały.

Do hali Yoyogi przyszło dziesięć tysięcy kibiców. Ceremonię otwarcia rozpoczęła Etiuda Rewolucyjna Fryderyka Chopina. Trener Japonek przestrzegał rodaków, że o sukces będzie trudno, bo Polska to mocny zespół, a Jerzy Matlak mówił, że zwycięstwo jest możliwe pod warunkiem, że naszym siatkarkom nie zagrzeją się głowy wtedy, kiedy powinny być chłodne.

Pozostało jeszcze 84% artykułu
Reklama
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Polacy wykonali zadanie, czas na kolejnego rywala
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Polacy wygrali z Katarem i zapewnili sobie awans do 1/8 finału
Siatkówka
MŚ w siatkówce: Trochę kłopotów na początek
Siatkówka
Marcin Janusz dla „Rzeczpospolitej": Podejdźmy do mistrzostw świata z pokorą
Siatkówka
Niespodzianki nie było. Półfinał mistrzostw świata nie dla polskich siatkarek
Reklama
Reklama