MŚ siatkarek - Polska - Korea Płd. 3:2

Polki pokonały w Tokio Koreanki w tie breaku 17:15. To było zasłużone zwycięstwo odniesione w dramatycznych okolicznościach

Aktualizacja: 06.11.2010 10:46 Publikacja: 06.11.2010 09:17

MŚ siatkarek - Polska - Korea Płd. 3:2

Foto: AFP

- To drużyna kompletna. Nie widzę tam słabych punktów. Mają trzy bardzo wysokie zawodniczki, grają przy tym szybko, kombinacyjnie więc łatwo nie będzie - mówił przed meczem z Koreankami trener polskich siatkarek, Jerzy Matlak. Ale zapytany co trzeba zrobić, by je pokonać odpowiedział, że ma lekarstwo na dobrą grę Azjatek. Dodał jeszcze, że prawdopodobnie zobaczymy już na boisku kontuzjowaną Agnieszkę Bednarek Kaszę.

Początek meczu rozpoczynającego drugą fazę grupową mistrzostw zaczął się jednak dla Polek fatalnie. I co gorsza, pierwszy set, przegrany 12:25 nie nastrajał optymistycznie, gdyż potwierdzały się wszystkie czarne prognozy.

Na szczęście nasz zespół nie pękł psychicznie, nie rozpadł się na kawałki, a Matlak pokazał, że ma hazardową żyłkę. Szybko zmienił ustawienie, przesunął Małgorzatę Glinkę z lewego skrzydła na prawe, a na jej miejsce wstawił Karolinę Kosek, która pokazała, że można jej powierzać takie zadania, bo sobie poradzi.

Koreanki już po kilku minutach, przegrywając w drugiej partii 0:4, nie wiedziały co się dzieje. Później wzięły się w garść, ruszyły w skuteczną pogoń i wyszły nawet na prowadzenie 8:7. Ale to było wszystko, na co je było stać w tym secie. Polki z akcji na akcję powiększały przewagę i wygrały wysoko - 25:17.

Trzeci set przypominał poprzedni. Koreanki miały kłopoty z przyjęciem zagrywki i powstrzymaniem Glinki, która grała coraz lepiej. Skuteczna w ataku była też Anna Werblińska, która w tym meczu wreszcie zaczęła serwować w wyskoku. To jej groźna broń, rywalki nie miały na to recepty. Takim właśnie serwisowym asem Werblińska zakończyła tą partię, a jej wynik 25:18 nie pozostawiał złudzeń, kto rozdaje karty na boisku.

Azjatki mają jednak twardą psychikę. W czwartym secie to one uciekały Polkom. Nie pomagały atomowe ataki Glinki i Werblińskiej, ciężar gry w ataku wzięła na siebie mierząca 192 cm Kim i trener Park mógł na chwilę odetchnąć. Koreanki wygrały 25:22 i doprowadziły do tie breaka.

Polki zaczęły go z Aleksandrą Jagieło zamiast Kosek i szybko objęły prowadzenie 4:0 i 5:1. Ale rywalki raz jeszcze pokazały, że mają nerwy ze stali. Ruszyły w pogoń, doprowadziły do remisu 7:7, a nasze panie odpowiedziały od razu skutecznymi atakami Glinki i Kosek, która zmieniła Jagieło.

To był mecz Glinki (28 punktów). Najlepsza przed laty siatkarka Europy nie tylko atakowała, ale też blokowała, broniła i motywowała młodsze koleżanki. Po drugiej stronie siatki walczyła z nią Kim, najskuteczniejsza w drużynie Korei Południowej.

Gdy Polki po ataku Glinki miały piłkę meczową (15:14), Kim odpowiadała tym samym i znów był remis (15:15). Ostatnie dwa punkty zdobyły jednak nasze siatkarki. Najpierw Werblińska, później Kosek. Rozgrywająca Milena Sadurek powiedziała po meczu, że nie miała dylematu, czy właśnie młodej skrzydłowej wystawić tę decydującą piłkę: - Karolina grała bardzo pewnie, więc zrobiłam to pewna, że sobie poradzi. Nawet nie chcę myśleć co by było, gdybyśmy ten mecz przegrały. Po powrocie do hotelu chyba podcięłabym sobie żyły - dokończyła, żartując.

Wygrana Polek oznacza, że wciąż mają szansę na awans do strefy medalowej mistrzostw świata w Japonii, ale muszą wygrywać kolejne spotkania. W niedzielę rano (godz. 7 czasu polskiego) rozpoczną mecz z broniącą tytułu, niepokonaną Rosją.

- Nie mamy wyjścia, musimy się szybko zregenerować i zrobić wszystko, by z nimi wygrać - powiedziała uśmiechnięta od ucha do ucha Glinka, najlepsza zawodniczka zwycięskiego spotkania z Koreankami.

[ramka][srodtytul]Polska - Korea Południowa 3:2 (12:25, 25:17, 25:18, 22:25, 17:15)[/srodtytul]

[b]Polska:[/b] Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Berenika Okuniewska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Anna Werblińska, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Joanna Wołosz, Katarzyna Zaroślińska, Karolina Kosek, Agnieszka Bednarek-Kasza, Aleksandra Jagieło.

[b]Korea Płd.:[/b] Kim Sa-Nee, Jung Dae-Young, Yang Hyo-Jin, Kim Yoen-Koung, Han Song-Yi, Hwang Youn-Joo, Nam Jie-Youn (libero) oraz Yim Myung-Ok, Han Yoo-Mi, Lee So-La, Oh Ji-Young.

[/ramka]

- To drużyna kompletna. Nie widzę tam słabych punktów. Mają trzy bardzo wysokie zawodniczki, grają przy tym szybko, kombinacyjnie więc łatwo nie będzie - mówił przed meczem z Koreankami trener polskich siatkarek, Jerzy Matlak. Ale zapytany co trzeba zrobić, by je pokonać odpowiedział, że ma lekarstwo na dobrą grę Azjatek. Dodał jeszcze, że prawdopodobnie zobaczymy już na boisku kontuzjowaną Agnieszkę Bednarek Kaszę.

Początek meczu rozpoczynającego drugą fazę grupową mistrzostw zaczął się jednak dla Polek fatalnie. I co gorsza, pierwszy set, przegrany 12:25 nie nastrajał optymistycznie, gdyż potwierdzały się wszystkie czarne prognozy.

Pozostało jeszcze 86% artykułu
Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia