Z Turcją o życie

Polki po porażce z Chinami muszą wygrać z Turcją. To ostatnia szansa

Aktualizacja: 10.11.2010 11:04 Publikacja: 10.11.2010 00:15

Atakuje Agnieszka Bednarek-Kasza. W meczu z Chinami zdobyła cztery punkty

Atakuje Agnieszka Bednarek-Kasza. W meczu z Chinami zdobyła cztery punkty

Foto: PAP

Marzenia o medalu mistrzostw świata w Japonii rozpłynęły się wraz z ostatnim, punktowym serwisem Chinek, które pokonały w Tokio drużynę Jerzego Matlaka bez straty seta. Trener naszej reprezentacji uznał to spotkanie za najgorsze w turnieju. – Nie wiem, co się stało, być może stawka przerosła zespół. Zdaniem Matlaka tylko Małgorzata Glinka-Mogentale i Anna Werblińska (obie po 17 pkt) zagrały na miarę swych możliwości.

Pierwszy set znów uciekł Polkom szybciej, niż zdążyły się rozgrzać. Rzuciły się wprawdzie w pogoń, ale Chinki uciekły już za daleko. W drugim secie gra wyglądała zupełnie inaczej. Glinka z Werblińską na skrzydłach bombardowały skutecznie brązowe medalistki igrzysk w Pekinie (2008) i kiedy po ataku tej pierwszej Polki prowadziły 23:20, wydawało się, że tym razem nie dadzą sobie wyrwać zwycięstwa.

Ale jak widać, przegrywanie wygranych setów to ich specjalność na tych mistrzostwach. Najpierw Li huknęła z lewego skrzydła po prostej, później Glinka nie wykorzystała okazji i potężna Wang w kolejnej akcji doprowadziła do remisu (23:23). Kto wie, jak potoczyłby się ten mecz, gdyby Glinka nie zaatakowała jeszcze w aut, a po chwili zamiast kiwać, uderzyła w swoim stylu. Chinki nie zaprzepaściły szansy, wygrywając drugiego seta 25:23.

Nad trzecim, ostatnim, nie warto się nawet rozwodzić. Nasze siatkarki oddały go bez walki, bezradnie patrząc jedna na drugą. Berenika Okuniewska, jedna z najmłodszych w naszej drużynie, powie później, że jest jest wstyd. – Błędy, błędy i jeszcze raz błędy. Było ich tak dużo, że odechciewało się grać – powiedziała środkowa polskiej reprezentacji, która w tym spotkaniu zastąpiła Katarzynę Gajgał.

Statystyki potwierdzają jej słowa. Polki popełniły aż 21 błędów, Chinki tylko 9. To w dużej mierze zadecydowało o przebiegu tego spotkania. Serwisem rywalki też punktowały skuteczniej (6-5), w bloku było 10:6 dla Chinek, co oznacza, że nasze środkowe nie zagrały meczu życia. Gajgał zdobyła tylko jeden punkt, Okuniewska i Agnieszka Bednarek-Kasza po cztery.

Ta ostatnia mówi PAP, że nic nie zapowiadało tej porażki. – Chinki były do pokonania, wierzyłyśmy, że stać nas na zwycięstwo, ale zagrałyśmy słabo i tak naprawdę nie wiemy, co się stało.

Przegrana z Chinkami oznacza, że w środę (wczesnym rankiem – 7.45) w meczu z Turczynkami, kończącym drugą rundę rozgrywek grupowych, Polki grać będą z nożem na gardle. Jeśli wygrają, to jest szansa, że będą walczyć o miejsca 5. – 8. Ale jeśli przegrają, to zakończą udział w mistrzostwach i wrócą do domu. Byłaby to klęska, tym bardziej bolesna, że trudna do zrozumienia po tym wszystkim, co oglądaliśmy przez dwa tygodnie.

Na razie awans do strefy medalowej zapewniły sobie Rosja, Brazylia i Japonia. O czwarte miejsce walczą jeszcze Amerykanki i Włoszki.

[ramka[srodtytul]]Grupa E (Tokio)[/srodtytul]

• Polska – Chiny 0:3 (21:25, 23:25, 18:25) • Rosja – Serbia 3:0 • Turcja – Peru 3:0 • Japonia – Korea Płd. 3:0

1. Rosja 6 12 18:2

2. Japonia 6 11 16:8

3. Turcja 6 9 13:10

4. Serbia 6 9 10:12

5. Korea Płd. 6 9 12:12

6. Polska 6 8 9:14

7. Chiny 6 8 8:13

8. Peru 6 5 3:18

Dziś grają: Polska – Turcja (7.45), Peru – CHRL, Serbia – Korea, Japonia – Rosja.

[srodtytul]Grupa F (Nagoja) [/srodtytul]

• Kuba – Czechy 3:1 • Brazylia – Niemcy 3:0 • Włochy – Tajlandia 3:0

• USA – Holandia 3:0

1. Brazylia 6 12 18:3

2. USA 6 11 16:5

3. Włochy 6 10 14:10

4. Niemcy 6 9 10:9

5. Holandia 6 8 9:13

6. Kuba 6 7 9:13

7. Czechy 6 7 6:17

8. Tajlandia 6 7 4:16

Dziś grają: Brazylia – USA, Holandia – Niemcy, Włochy – Kuba, Czechy – Tajlandia[/ramka]

Marzenia o medalu mistrzostw świata w Japonii rozpłynęły się wraz z ostatnim, punktowym serwisem Chinek, które pokonały w Tokio drużynę Jerzego Matlaka bez straty seta. Trener naszej reprezentacji uznał to spotkanie za najgorsze w turnieju. – Nie wiem, co się stało, być może stawka przerosła zespół. Zdaniem Matlaka tylko Małgorzata Glinka-Mogentale i Anna Werblińska (obie po 17 pkt) zagrały na miarę swych możliwości.

Pierwszy set znów uciekł Polkom szybciej, niż zdążyły się rozgrzać. Rzuciły się wprawdzie w pogoń, ale Chinki uciekły już za daleko. W drugim secie gra wyglądała zupełnie inaczej. Glinka z Werblińską na skrzydłach bombardowały skutecznie brązowe medalistki igrzysk w Pekinie (2008) i kiedy po ataku tej pierwszej Polki prowadziły 23:20, wydawało się, że tym razem nie dadzą sobie wyrwać zwycięstwa.

Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Materiał Promocyjny
Jaką Vitarą na różne tereny? Przewodnik po możliwościach Suzuki
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia
Materiał Promocyjny
Warta oferuje spersonalizowaną terapię onkologiczną
Siatkówka
Powódź w Polsce. Prezes Stali Nysa: Sport zszedł teraz na drugi plan
Materiał Promocyjny
Psychologia natychmiastowej gratyfikacji w erze cyfrowej