Reklama

Nieudany rewanż Skry

W finale klubowych mistrzostw świata Skra przegrała z Trentino 1:3

Aktualizacja: 22.12.2010 03:10 Publikacja: 22.12.2010 03:03

Nieudany rewanż Skry

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

– Nie mogę doczekać się finału, nawet nie myślę o porażce – mówił Mariusz Wlazły przed meczem z BetClic Trentino, broniącym tytułu najlepszej klubowej drużyny świata. W podobnym tonie wypowiadali się też inni siatkarze Skry. – Mam nadzieję, że widowisko nie skończy się tak jak przed rokiem – powtarzał Bartosz Kurek.

O tym, że jego postawa może być znacząca dla losów finału, wiedzieli obaj trenerzy. I Radostin Stojczew, bułgarski szkoleniowiec Trentino, i Jacek Nawrocki, prowadzący Skrę.

Kilka miesięcy temu podczas mistrzostw świata we Włoszech, przed meczem Polski z Brazylią trener rywali Bruno Rezende mówił, że obawia się Kurka. Chyba mówił poważnie, bo Brazylijczycy zrobili wszystko, by sobie nie pograł. Stojczew też go rozpracował.

Pierwsze dwa sety w Dausze należały do Trentino, a Kurek miał niewiele do powiedzenia. Nic dziwnego, że został zmieniony przez Stephane’a Antigę. Mistrzowie Polski wprawdzie prowadzili 16:14, ale kolejne punkty zdobywali gracze włoskiej drużyny. Pierwsze skrzypce w Trentino grał Kubańczyk Osmany Juantorena (MVP turnieju), siatkarz zjawiskowy. Siał postrach w ataku i w polu zagrywki.

Bułgar Matej Kazijski był w jego cieniu, ale robił swoje. Ponieważ pozostali zawodnicy Trentino potrafią przyjmować i blokować, szczególnie wtedy, gdy serwisem odrzucą rywali od siatki, rewanż Skrze się nie udał. Wlazły też miał problemy, więc w drugim secie zmienił go leworęczny Czech Jakub Novotny.

Reklama
Reklama

Trentino ma jednak w ataku lepszego Czecha, młodszego, silniejszego i większego. Jan Stokr mierzy 206 cm i bardzo trudno go zatrzymać. Bywa skuteczniejszy od Brazylijczyka Leandro Visotto (212 cm), którego zastąpił w tej niesamowitej drużynie niemającej słabych punktów. Żeby ich pokonać, trzeba grać bezbłędnie.

Konrad Piechocki, prezes Skry, powiedział po meczu, że teraz wszyscy muszą ochłonąć, a później zacząć się cieszyć, bo jest z czego. Tym bardziej że najmłodszy w drużynie Paweł Zatorski został uznany za najlepszego libero turnieju.

[srodtytul]Polka wyróżniona[/srodtytul]

Tytuł najlepszej żeńskiej drużyny w Dausze zdobyło Fenerbahce Stambuł z Katarzyną Skowrońską-Dolatą w składzie. Polka została MVP i najlepiej punktującą zawodniczką mistrzostw.

[ramka]Finały – mężczyźni: BetClic Trentino (Włochy) – Skra Bełchatów 3:1 (25:22, 25:19, 20:25, 25:16).

Kobiety: Fenerbahce Stambuł (Turcja) – Sollys Osasco (Brazylia) 3:0 (25:23, 25:22, 25:17).[/ramka]

– Nie mogę doczekać się finału, nawet nie myślę o porażce – mówił Mariusz Wlazły przed meczem z BetClic Trentino, broniącym tytułu najlepszej klubowej drużyny świata. W podobnym tonie wypowiadali się też inni siatkarze Skry. – Mam nadzieję, że widowisko nie skończy się tak jak przed rokiem – powtarzał Bartosz Kurek.

O tym, że jego postawa może być znacząca dla losów finału, wiedzieli obaj trenerzy. I Radostin Stojczew, bułgarski szkoleniowiec Trentino, i Jacek Nawrocki, prowadzący Skrę.

Reklama
Siatkówka
Jakub Kochanowski dla „Rzeczpospolitej". „Nie ma czasu na refleksje i odpoczynek"
Siatkówka
Tomasz Fornal dla „Rzeczpospolitej". „Mieliśmy swoje problemy, których nie udało się przezwyciężyć"
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Syndrom sezonu poolimpijskiego
Siatkówka
Mistrzostwa świata siatkarzy. Męczarnie na koniec, ale Polacy mają medal
Siatkówka
Trzy sety i koniec marzeń o złocie
Reklama
Reklama