Polacy pokonani przez Brazylię

Polscy siatkarze przegrali 0:3 w pierwszym starciu z Brazylią w rozgrywkach Ligi Światowej. Ale walka była wyrównana.

Publikacja: 04.06.2011 17:41

Andrea Anastasi

Andrea Anastasi

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Od dziewięciu lat polscy kibice czekają na zwycięstwo Polaków z Brazylijczykami w meczu o punkty. I tym razem mistrzowie świata okazali się zbyt mocni na podopiecznych włoskiego szkoleniowca Andrei Anastasiego.

W pierwszej odsłonie Polacy świetnie zagrali blokiem. Do sił po kontuzji wraca Marcin Możdżonek, dzięki któremu biało-czerwoni potrafili wypracować sobie trzypunktową przewagę. Obrony Krzysztofa Ignaczaka i ataki Bartosza Kurka sprawiły, że biało-czerwoni do pierwszej i drugiej przerwy technicznej schodzili prowadząc i utrzymywało się to do stanu 22:19. Potem "obudził się" Giba, który wcześniej raził nieskutecznością. W ostatnich akcjach pokazał jednak, że nie zapomniał jak gra się w siatkówkę i znacznie przyczynił się do zwycięstwa Brazylijczyków 25:23.

Drugi set był jeszcze bardziej zacięty i miał podobny przebieg. Polacy szybko objęli prowadzenie 3:0 i nie zwalniali tempa, dobrze przyjmowali mocne zagrywki przeciwników i zwiększyli przewagę do 8:3.

Po przerwie technicznej pogubili się jednak w bloku, a Canarinhos zdobyli trzy punkty z rzędu. To jeszcze nie podcięło skrzydeł podopiecznym Anastasiego. Kurek błyszczał w obronie i w ataku, w którym przyćmił w sobotę Zbigniewa Bartmana. Potem jednak rozpoczął się festiwal zagrywek w aut i nieudanych ataków. Przy 19:19 nie wytrzymał Anastasi. Wziął czas i wyraźnie niezadowolony próbował dawać dodatkowe wskazówki. Na parkiecie pojawił się za Kurka Michał Bąkiewicz, ale nie uratowało to Polaków przed porażką 24:26.

Trzecia partia przebiegła pod dyktando Brazylijczyków. Polacy wyraźnie stracili nadzieję na wygraną i popełniali coraz więcej niewymuszonych błędów. Rozkręcał się z kolei Vissotto, a Bruno Rezende, syn trenera i rozgrywający Canarinhos, bezbłędnie gubił polski blok.

Polacy próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale tym razem nie potrafili nawiązać walki i Giba zakończył mecz silnym atakiem po skosie 25:20.

"Musimy przeanalizować grę w końcówkach, bo niestety w tej chwili to właśnie najbardziej u nas szwankuje. Nie zapominajmy, że Brazylijczycy to najlepsi zawodnicy na świecie, nie ma w nich chwili zawahania i zastanowienia, nawet wtedy gdy wysoko przegrywają. Nie zastanawiamy się, czy w niedzielę wystąpią w innym składzie. Oni są, według mnie, nadal w fazie przygotowań i nie są w najwyższej formie" - ocenił na antenie telewizji Polsat rozgrywający polskiej reprezentacji Łukasz Żygadło.

Wcześniej Canarinhos pokonali dwukrotnie na wyjeździe Portoryko, a biało-czerwoni raz wygrali i raz ulegli w Łodzi mistrzom olimpijskim Amerykanom.

Kolejne spotkanie Polaków z Brazylijczykami zaplanowano na niedzielę na godz. 15.00.

Polska

: Michał Ruciak (6), Marcin Możdżonek (5), Łukasz Żygdało (3), Bartosz Kurek (16), Grzegorz Kosok (4), Zbigniew Bartman (10) i Krzysztof Ignaczak (libero) oraz Jakub Jarosz (3), Piotr Nowakowski (1), Michał Bąkiewicz, Paweł Woicki.

Brazylia:

Bruno Rezende (5), Leonadro Vissotto (18), Giba (10), Rodrigao (1), Joao Paulo Bravo (7), Lucas Saatkamp (6) i Santos Sergio (libero) oraz Martins Wallace, Yared Marlon.

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia