10 tysięcy ludzi na widowni, fantastyczna atmosfera. Polscy siatkarze lubią tu grać, ale Brazylijczycy też. Szczególnie miło wspomina Spodek ich trener Bernardo Rezende.
– W 2001 roku zaczynałem pracę z reprezentacją i wygrałem tu finał Ligi Światowej. Wszystko co najlepsze dla mnie zaczęło się w tym miejscu – mówił Rezende wczoraj podczas konferencji prasowej w Katowicach, poprzedzającej ostatnie mecze fazy grupowej Ligi Światowej. Brazylia jest liderem w grupie, ma 24 punkty, a Polacy i Amerykanie po 18.
Rezende wie, że mecze z drużyną Andrei Anastasiego mogą być trudne. – W Rio de Janeiro mieliśmy kłopoty z Polakami, wygraliśmy z trudem. Teraz gracie jeszcze lepiej, więc zapowiadają się pasjonujące spotkania.
Dla polskich siatkarzy konfrontacje z Brazylią (drugi mecz jutro o 20.30) to próba generalna przed turniejem finałowym Ligi Światowej w Ergo Arenie w Trójmieście. Anastasi mówi, że pełne trybuny w Spodku są bardzo ważne. – Gramy z najlepszą drużyną świata i chcemy pokazać, na co nas stać – powiedział włoski trener Polaków.
W przedostatniej kolejce LŚ nasi siatkarze dwukrotnie pokonali w Płocku Portoryko, a Brazylia przegrała drugie spotkanie z USA na wyjeździe. Na razie Amerykanie jako jedyni wygrywają z canarinhos, na początku tych rozgrywek pokonali ich też w Belo Horizonte.