Beczka prochu

Polska – Brazylia 3:2. Trzecią fazę mistrzostw świata polscy siatkarze zaczęli od zwycięstwa i są już blisko walki o medale. Jutro mecz z Rosją.

Aktualizacja: 17.09.2014 09:15 Publikacja: 17.09.2014 01:36

Janusz Pindera ?z Łodzi

– Tak słabej Brazylii, jak w pierwszym secie, już dawno nie widziałem – mówił po pierwszej, wygranej przez Polaków partii były trener naszej drużyny, Argentyńczyk Raul Lozano, który od początku obserwuje mistrzostwa.

Prawdopodobnie większość, i to nie tylko siatkarskich fachowców, miała podobne odczucia. Brazylijczycy, aktualni mistrzowie świata, przystąpili do tego spotkania bez kontuzjowanego Murilo, swojego najlepszego przyjmującego. Prowadzili wprawdzie w pierwszym secie już 15:10, ale potem grali fatalnie. Długo nie mógł się odnaleźć najwyższy w ich ekipie Leandro Vissotto, zły początek miał Lupe Fonteles, MVP PlusLigi w sezonie 2012/13. Nie zawodził tylko najmłodszy, 22-letni skrzydłowy Ricardo Lucarelli. To on i środkowy Lucas byli motorem napędowym Canarinhos. Ale na dwóch cylindrach daleko się nie zajedzie.

Polacy z Michałem Winiarskim, który zaczął to spotkanie w wyjściowym składzie, mieli wprawdzie problemy w ataku, ale przyjmowali serwis rywali solidnie. Doprowadzili do remisu 17:17 i pojawiła się nadzieja, że seta da się jeszcze uratować. Kluczowy był moment, gdy Polacy, grając bez rozgrywającego (niedokończona podwójna zmiana), zdobyli kilka punktów przy serwisie Dawida Konarskiego. Mistrzowie świata kompletnie się pogubili i nie byli już w stanie odwrócić losów tej partii.

Prawdopodobnie gdyby Polacy poszli za ciosem i przycisnęli Brazylijczyków równie mocno w drugim secie, ten mecz skończyłby się wynikiem 3:0. Rywale dalej obdarowywali nas punktami, ale nasi siatkarze nie chcieli być dłużni i też grali słabo.

Canarinhos podobnie jak w pierwszym secie prowadzili 15:10 i znów byliśmy świadkami polskiego powrotu. Po asie serwisowym Wlazłego (szczęśliwym, bo po siatce) był remis 21:21. Niestety, ostatnie słowo tym razem należało do wciąż przeciętnie grającej Brazylii.

Gdyby nasz zespół potrafił dłużej grać tak jak chwilami w czwartym secie, to w niedzielę przed północą w katowickim Spodku odbierałby złote medale. To był po prostu koncert drużyny Antigi, w którym role zostały perfekcyjnie rozpisane na każdego z obecnych na boisku. Mariusz Wlazły, Michał Kubiak i Mateusz Mika byli nie do zatrzymania w ataku, libero Paweł Zatorski przyjmował i bronił jak profesor, Marcin Możdżonek, który w porę zastąpił Piotra Nowakowskiego, nie popełniał prostych błędów. A rozgrywający, czy to Fabian Drzyzga, czy Paweł Zagumny, robili to, co do nich należało. Brazylia nie istniała, ale miała seta w zapasie, bo w trzecim zmiotła Polaków z powierzchni Atlas Areny.

Tie-break mogli wygrać tylko ludzie o mocniejszych nerwach i bardziej zdeterminowani. Do stanu 7:2 trwał polski koncert, Wlazły jak za najlepszych czasów atakował i bombardował zagrywką.  Wszystko wskazywało na to, że horroru nie będzie. Ale wystarczył chwilowy brak koncentracji, kilka błędów i oddech Canarinhos poczuli nie tylko nasi zawodnicy, ale chyba też każdy z 13 tysięcy dopingujących ich kibiców.

To, co działo się w ostatnich minutach piątego seta, jest materiałem na dreszczowiec najwyższej próby. Kubiak za awantury pod siatką dostał czerwoną kartkę i straciliśmy punkt (8:8). Później Brazylijczycy zablokowali Wlazłego i wyszli na prowadzenie (12:11), ale w kolejnych scenach główne role grali jednak Polacy, którzy nie wykorzystali wprawdzie pierwszego meczbola, ale przy drugim rywale, blokując, dotknęli piłki, co wychwyciły kamery wideo weryfikacji i w tak niesłychanych okolicznościach zakończyło się to spotkanie.

Brazylijczycy się obrazili i nie przyszli na konferencję prasową. Dziś zmierzą się z Rosją. To rewanż za igrzyska w Londynie. Mistrzowie świata kontra mistrzowie olimpijscy.

Jutro ostatni akt walki o awans do finałowej czwórki z grupy śmierci: Polska – Rosja. Atlas Arena znów będzie przypominać beczkę prochu.

GRUPA H, Łódź

Polska – Brazylia 3:2 ?(25:22, 22:25, 14:25, 25:18, 17:15)

Polska: Nowakowski, Winiarski, Kłos, Wlazły, Drzyzga, Kubiak, Zatorski (libero) oraz Konarski, Zagumny, Mika, Buszek, Możdżonek

Dziś grają : Brazylia – Rosja

Jutro grają: Polska – Rosja

GRUPA G, Katowice

Francja – Niemcy 3:0 (25:15, 26:24, 25:22)

Dziś grają: Niemcy – Iran

Jutro grają: Francja – Iran

Wszystkie mecze o 20.30

Siatkówka
PlusLiga siatkarską NBA? „Odjeżdżamy Europie”. Przyczyn jest kilka
Siatkówka
Wielki rok polskiej siatkówki. Wojciech Drzyzga: Taśma się nie zatrzyma
Siatkówka
Polskie siatkarki poznały rywalki na mistrzostwach świata
Siatkówka
Schizma w siatkówce? Polacy myślą o nowej Eurolidze
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Siatkówka
Marcin Janusz: Tej mieszanki emocji nie zapomnę do końca życia