Nasi siatkarze wygrali z Japonią, choć nie ustrzegli się błędów, znów oddali rywalom pierwszego seta. Dziesięć meczów, dziesięć zwycięstw i pierwsze miejsce w tabeli to wynik wspaniały, ale niedający żadnych gwarancji przed ostatnim dniem imprezy. Trzy drużyny – Polska, USA i Włochy – miały szanse na olimpijski awans.
Polacy rozpoczną mecz z Włochami o 3.30 naszego czasu. Wiadomo, że wystarczą im dwa wygrane sety, by wywalczyć olimpijski awans, ale nie zamierzając kalkulować. Mówią wprost: gramy o całą pulę, o pierwszy Puchar Świata dla Polski, a dopiero później o przepustki do Rio.
Niewiele zabrakło, by Polacy olimpijski awans wywalczyli już dziś. Gdyby Argentyna pokonała Włochy, ciężar ostatniego meczu byłby dużo mniejszy. Argentyńczycy nie wykorzystali jednak szansy, przegrali 2:3 (tie break 14:16).
Początek meczu Polaków z Japończykami był niepokojący. – Zagraliśmy bardzo ryzykownie, wiedząc, że to jedyna szansa na sukces w starciu z mistrzami świata – mówił leworęczny atakujący Kunihiro Shimizu, kapitan gospodarzy.
Pierwszego seta Polacy przegrali 24:26. Japończycy zagrali fantastycznie, można się było tylko zastanawiać, jak długo potrafią serwować i atakować tak skutecznie. Okazało się, że w drugiej partii walczyli równie dzielnie, jednak tym razem to nasi siatkarze byli górą (27:25).