Reprezentacja wraca na polskie boiska po ośmiu miesiącach przerwy. Siatkarze mają za sobą zgrupowanie w Spale, gdzie przebywali do piątku. Dzień wcześniej Stephane Antiga podał nazwiska tych, których zabierze na turniej kwalifikacyjny do Tokio. Zrezygnował z Bartosza Bednorza, który rywalizuje o miejsce w reprezentacji z Arturem Szalpukiem. Ta para młodych przyjmujących od nowego sezonu grać będzie w Skrze Bełchatów.
Jedynym, który narzeka na zdrowie, jest Mateusz Mika, od mistrzostw świata jeden z najważniejszych graczy w tej drużynie. Kłopoty przyjmującego Lotosu Trefla Gdańsk ciągną się już dość długo, kolano wciąż boli i po powrocie z Tokio Mice zostanie zaaplikowany zastrzyk z komórek macierzystych. Wszystko po to, by mógł zagrać w Rio, jeśli Polacy wywalczą awans na turnieju w Japonii, gdzie polecą zaraz po Memoriale Huberta Jerzego Wagnera.
Trener w formie
Pierwszy mecz w Tauron Arenie już we wtorek. Gramy z Bułgarią, później z Belgią i Serbią, drużynami, które swoje olimpijskie szanse już straciły. Francuscy szkoleniowcy na razie są zadowoleni z formy naszych siatkarzy.
Antiga pytany, jak mogłaby wpłynąć na grę Polaków ewentualna absencja Miki, odpowiada, że mamy przecież Rafała Buszka, więc wszystko będzie pod kontrolą. Antiga zresztą też jest w formie, po polsku mówi już znakomicie, a gdy staje w polu serwisowym, by testować przyjęcie swoich graczy, odnosi się wrażenie, że gdyby wyszedł na boisko, to byłby wzmocnieniem każdej drużyny.
Francuz bardzo chwali mentalne nastawienie swoich zawodników, którzy od pierwszego dnia zgrupowania każdym gestem i słowem potwierdzali, że wiedzą, o co walczą.