Wielka siła plus charakter

Polska - Niemcy 27:25. Zespół Bogdana Wenty wygrał pierwszy mecz mistrzostw Europy, dziś o 20.30 spotkanie ze Szwecją

Aktualizacja: 20.01.2010 07:31 Publikacja: 20.01.2010 00:25

Polska obrona grała niemal perfekcyjnie. Michał Jurecki (z lewej) i Artur Siódmiak zatrzymują Michae

Polska obrona grała niemal perfekcyjnie. Michał Jurecki (z lewej) i Artur Siódmiak zatrzymują Michaela Muellera

Foto: AP

Gdy piłkarze ręczni grają z Niemcami, od podtekstów nie uda się uciec, bo Polacy w niemieckiej lidze zarabiają na chleb i tam są gwiazdami. W ostatnich latach ze swoimi klubowymi kolegami jednak przegrywali, najboleśniej – w finale mistrzostw świata w 2007 roku.

Kiedy wczoraj skończył się mecz w Innsbrucku, a zawodnikom Bogdana Wenty wreszcie udało się wygrać ze złymi wspomnieniami i rozpocząć turniej od prestiżowego zwycięstwa, puściły nerwy. Faulujący przez całe spotkanie Oliver Roggisch rzucił się do Bartosza Jureckiego, co świadczyło o frustracji pokonanych. Gazeta „Die Welt” nazwie Polaków jednymi z głównych kandydatów do medalu, a grę Niemców określi przymiotnikiem: „gorzka”, inne media były jeszcze bardziej surowe: „Klapa”, „Falstart”, „Partactwo” – to niektóre z tytułów.

Roggischa z Jureckim udało się rozdzielić, zanim doszło do rękoczynów, ale ostro na boisku było także w trakcie meczu. Artur Siódmiak siłą odbierał ochotę do gry Larsowi Kaufmannowi, Stefan Schroeder trafił do szpitala z podejrzeniem pęknięcia błony bębenkowej, a Bartłomiej Jaszka ma rozcięty policzek.

[wyimek]Nerwy pod koniec spotkania Polacy przeżywali na własne życzenie. Byli dużo lepsi [/wyimek]

Niemcy w całym spotkaniu prowadzili tylko raz – 1:0 po pierwszej akcji. Później nastąpił popis bramkarzy obu drużyn. Na trzy minuty przed końcem pierwszej połowy był remis 8:8. Tak niski wynik w piłce ręcznej zdarza się niezwykle rzadko. Bramkarze mieli powyżej 50 procent skuteczności obronionych rzutów, u Polaków zaskakiwały tym razem nie husarskie szarże, lecz perfekcyjna organizacja i przemyślane ataki.

Efektownie było tylko raz. Karol Bielecki pod koniec pierwszej połowy, po kilku nieudanych próbach, rzucił i trafił trzy razy z rzędu. Polacy po tych akcjach prowadzili do przer-wy 12:8 i chyba właśnie wówczas zrozumieli, jak mocni są tego dnia.

Nawet trener Wenta nie był do końca sobą. Mniej krzyczał, rzadziej przekraczał cienką białą linię dzielącą go od boiska. Jakby od początku wiedział, że jeśli nie stanie się nic nieoczekiwanego, jego chłopcy pokonają Niemców.

– Chcielibyśmy wygrywać pewnie, chociaż znajomi i kibice mówią, że kochają nas za te emocje – mówił przed wyjazdem do Innsbrucka Mariusz Jurasik. W drugiej połowie Polacy zaserwowali sobie i nam dużo emocji. Sześciobramkowe prowadzenie zmniejszyło się tylko do dwóch goli. Wydawało się, że w meczu z Niemcami na takie rozluźnienie nie można sobie pozwolić, ale wtedy jedynego gola w meczu zdobył Mateusz Jachlewski – efektownie łapiąc piłkę w powietrzu. Wenta zobaczył ją w siatce, wyskoczył ze swojego miejsca i pobiegł cieszyć się do Heinera Branda. Po meczu mówił dziennikarzom, że ma nadzieję, iż niemiecki trener się nie gniewa.

Brand przyznał, że tego dnia prowadził słabszą drużynę, i gdyby nie bramkarz Johannes Bitter jego zawodnicy przegraliby dużo wyżej. Polakom wychodziło niemal wszystko, a przede wszystkim pokazali charakter. Artur Siódmiak w obronie był znakomity, zupełnie wyłączony z gry został Holger Glandorf – zdobył tylko dwie bramki, a zazwyczaj zdobywa ich najwięcej.

W trudnych momentach nie zawiedli też mniej doświadczeni gracze. Bartłomiej Jaszka rzucił trzy z pierwszych sześciu goli, a kiedy w drugiej połowie Polakom szło gorzej, debiutant Tomasz Rosiński nie bał się odpowiedzialności i także trzykrotnie pokonał Bittera. Najmniej dobrego można powiedzieć o grze polskich skrzydłowych.

Dzisiaj o 20.30 Polacy grają ze Szwecją (transmisja w Polsacie), która wczoraj niespodziewanie przegrała ze Słowenią 25:27.

Są dwie teorie w kwestii, co nam dało zwycięstwo nad Niemcami. Pierwsza mówi tylko o dwóch punktach, druga o pewności siebie, która może doprowadzić reprezentację Polski bardzo wysoko.

[ramka][b]>POLSKA – NIEMCY 27:25 (12:8)[/b]

Polska: Szmal, Wyszomirski – Bielecki 6, Jaszka 4, B. Jurecki 4, K. Lijewski 3, Rosiński 3, Tłuczyński 3, Kuchczyński 1, Jachlewski 1, Jurasik 1, M. Jurecki 1, Siódmiak, Żółtak, Jurkiewicz, M. Lijewski. Najwięcej dla Niemców: Kaufmann 7, Jansen 6.[/ramka]

[ramka][b]Sławomir Szmal, bramkarz reprezentacji Polski[/b]

W pierwszej połowie Niemcy rzucali tylko z trudnych pozycji, więc bronienie było przyjemnością. Nie jestem zadowolony z drugiej części, gdy w którymś momencie prowadziliśmy sześcioma bramkami i nie potrafiliśmy tego utrzymać. Strasznie mnie to denerwowało. Za szybko oddawaliśmy rzuty. Gra nie była poukładana, traciliśmy piłkę po prostych błędach. Nie wiem z czego to wynikało, może z braku koncentracji, może nerwy były za duże. Spotkanie z Niemcami kosztowało nas dużo sił, można było ten mecz szybciej zakończyć, bo przecież w środę gramy ze Szwedami. Teraz trzeba oddać się w ręce fizjologów, a na Szwedów wyjść z taką samą mobilizacją, jak to było na początku spotkania z Niemcami. Dostaliśmy trochę wiatru w żagle, ale to na razie tylko dwa punkty.[/ramka]

[ramka][b]Karol Bielecki, najlepszy zawodnik meczu[/b]

Obrona obu drużyn była znakomita, ale bardzo się cieszę, że nasza okazała się jednak lepsza. Nie bardzo potrafię zrozumieć co się z nami stało, kiedy wysoko prowadziliśmy, bo zamiast wykorzystać tę sytuację i mieć wszystko pod kontrolą, sami zmusiliśmy się do nerwów w końcówce. Cieszę się, że udało nam się wygrać na początek turnieju. Mimo że staraliśmy się traktować ten mecz zupełnie normalnie, media podgrzały atmosferę, przypominając, że spotkanie z Niemcami to coś więcej. Dlatego często dochodziło do przepychanek.

Mam nadzieję, że zagram ze Szwecją. Czuję ból mięśnia dwugłowego i jadę z lekarzem zrobić dokładne badania. Nie sądzę, żeby było to coś poważnego, ale lepiej dmuchać na zimne.[/ramka]

[ramka][b]Pierwsza Kolejka [/b]

>GRUPA A: • Rosja - Ukraina 37:33 (21:16) • Chorwacja - Norwegia 25:23 (11:10).

>GRUPA B: • Dania - Austria 33:29 (17:15) • Islandia - Serbia 29:29 (15:11)

>GRUPA C: Polska - Niemcy 27:25 (12:8) • Szwecja - Słowenia 25:27 (13:7)

Dziś: • Polska - Szwecja (20.30) • Słowenia - Niemcy (18:30)

>GRUPA D: • Hiszpania - Czechy 37:25 (17:10) • Francja - Węgry 29:29 (16:16)

Dziś: • Czechy - Francja (18.15) • Węgry - Hiszpania (20.15)

Wszystkie mecze na antenach Polsatu[/ramka]

PIŁKA RĘCZNA
Mistrzostwa świata. Polacy zdali kartkówkę, teraz czas na egzamin
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy ponownie w Polsce
Piłka ręczna
Mistrzostwa Europy w piłce ręcznej. Uciekają marzenia, Polki przegrały ze Szwedkami
Piłka ręczna
Industria Kielce ma piłkę meczową. Tałant Dujszebajew: Musimy wziąć nóż w zęby
PIŁKA RĘCZNA
Czekaliśmy na to od lat! Polki zagrają o medale mistrzostw Europy