Miejsce drużyny narodowej może zająć Vive Kielce. W tym sezonie Ligi Mistrzów zespół ten wygrywa ze wszystkimi – osiem meczów i osiem zwycięstw na koncie. Vive prowadzi w tabeli i prawie na pewno wygra Grupę C (do rozegrania są dwa mecze).

Tak dobrze jeszcze w Lidze Mistrzów nie było. I robią to Michał Jurecki, Karol Bielecki, Krzysztof Lijewski, Sławomir Szmal, czyli zawodnicy, którym w reprezentacji ostatnio nie szło, nie awansowali do igrzysk (wtedy do dymisji ze stanowiska selekcjonera podał się Bogdan Wenta), na mistrzostwach świata (już z trenerem Michaelem Bieglerem) odpadli w 1/8 finału, po słabym meczu z Węgrami. Ale kiedy spotkają się w Vive, magia wraca. Może po części dlatego, że mają do pomocy znakomitych obcokrajowców, reprezentantów Chorwacji, Słowenii, czy Islandii. Ale to tylko część prawdy, bo radzą sobie w Lidze Mistrzów doskonale nawet wtedy, gdy dopada ich plaga kontuzji. Z powodu urazów nie grają ostatnio Ivan Cupić, Denis Buntić, Tomasz Rosiński, czy Manuel Strlek.

Trener Wenta musi sobie radzić, przestawia zawodników na różne pozycje, wpuszcza na boisko 17-letniego Mateusza Mazura, a Vive nadal wygrywa, choć jak w ostatnim meczu z HC St. Petersburg przyprawia kibiców o palpitacje, gdy traci osiem bramek z rzędu. Ale emocjonujące końcówki to był zawsze znak rozpoznawczy reprezentacji Wenty, więc czemu w Kielcach miałoby być inaczej? Wenta pracuje tam już pięć lat, a prezes Bertus Servaas jest cierpliwy i łatwo się nie poddaje. Kiedy w 2002 roku spłonęła mu niemal cała firma, odbudował ją. W tym samym roku przejął klub i doprowadził do czterech tytułów mistrza Polski. Zespół stopniowo ulepszał. Wspólnie z trenerem Wentą zaczęli ściągać polskie gwiazdy Bundesligi: Mariusza Jurasika, Jureckiego, Grzegorza Tkaczyka, potem Szmala, Lijewskiego i Bieleckiego.

Nie wszystko szło bez problemu. Kiedy gwiazd w drużynie było już tyle, że mistrzostwo Polski miało zostać zdobyte z rozpędu, w lidze zwyciężyła Orlen Wisła Płock. O udział w Lidze Mistrzów trzeba było walczyć w specjalnym turnieju eliminacyjnym. Udało się, ale sukcesów w Europie i tak nie było. Dotychczas najlepsze osiągnięcie to dwukrotny awans do 1/8 finału Ligi Mistrzów (2010, 2012). Ale nawet wtedy w klubie nikt nie wykonywał gwałtownych ruchów. Trener Wenta dalej mógł pracować i efekty powinny być w tym sezonie.