To miało być wielkie duńskie święto. Drużyna gospodarzy turnieju dotarła do finału. Ostatnią przeszkodą w drodze do złotego medalu była Francja, która w poprzednich mistrzostwach Europy zajęła 11. miejsce. Zeszłoroczne mistrzostwa świata Francuzi skończyli na szóstej pozycji, dawną pozycję obronili jedynie na igrzyskach w Londynie, gdzie zdobyli złoto.
Cała Dania przygotowała się do świętowania kolejnego złota, bo zespół szedł przez turniej śpiewająco. Flagi na ulicach miast, bankiet w hali w Herning, w której rozgrywano finał. Wszystko było gotowe. Ale Francuzi nauczyli gospodarzy pokory.
Wybiegli na parkiet i od razu ruszyli do ataku. Rzucali raz za razem. Bezradni Duńczycy patrzyli, jak Luc Abalo kolejny raz pokonuje ich bramkarza. Sami w ataku niewiele mogli zdziałać. Po jednostronnym meczu Francja wygrała 41:32 (23:16) i zdobyła trzeci złoty medal mistrzostw Europy.
O wiele więcej emocji przyniósł mecz o brąz. Hiszpania w pierwszej połowie wyszła na trzybramkowe prowadzenie, ale potem Chorwaci odrobili straty. Hiszpanie do końca musieli drżeć o wynik, lecz ostatecznie wygrali 29:28 (16:13) i zostali trzecim zespołem Europy.
Walki o medale nie śledzili z trybun reprezentanci Polski. Po przegranej z Islandią 27:28 (16:13) w meczu o piąte miejsce, w sobotę wrócili do kraju. Na lotnisku Okęcie czekała na nich grupka młodych kibiców, która przywitała ich, jakby wywalczyli medal.