Najlepszym uczestnikiem spotkania uznano zawodnika Wisły Płock, problem w tym, że Toledo nie biegał po parkiecie w biało-czerwonej koszulce, ale w niebieskim trykocie reprezentacji Brazylii. Polska przegrała drugi mecz na mistrzostwach świata we Francji i zawodnicy Tałanta Dujszebajewa stoją pod ścianą. Tylko zwycięstwa przeciwko Rosji i Japonii spowodują, że Polacy awansują do fazy pucharowej MŚ. Szczególnie ważny będzie pierwszy z tych meczów.
Nadzieje zostały nieco rozbudzone po pierwszym (przegranym 20:22) spotkaniu z Norwegią. Okazało się, że ta przetrzebiona kontuzjami i osłabiona odejściem weteranów kadra nie jest aż tak słaba jak się obawiano. Z Norwegią (czwartym zespołem zeszłorocznych mistrzostw Europy) porażka była nikła, świetnie grał bramkarz Adam Machler, klasą dla siebie był Michał Daszek. Weryfikacja tych obudzonych nadziei przeciwko Brazylii była jednak bardzo bolesna.
Zawodnicy Dujszebajewa przegrali spotkanie na samym początku meczu. Po siedmiu minutach było 5:0 dla Brazylii i ta strata okazała się już nie do odrobienia. Selekcjoner reprezentacji zdecydował się na odważny eksperyment. Gdy Polacy atakowali, wycofywał bramkarza i akcje ofensywne konstruowaliśmy w przewadze jednego zawodnika. Eksperyment jednak okazał się wielkim niewypałem. Mimo przewagi liczebnej, Polacy bramek nie rzucali, natomiast Brazylijczycy niemiłosiernie kaleczyli nas rzutami ze środka drugiej linii.
Ta odważna próba Dujszebajewa mogła zakończyć się jeszcze większą klapą. Canarinhos bowiem tylko raz zdołali przejąć piłkę i rzucić do naszej pustej bramki. Pozostałe próby albo zatrzymywały się na poprzeczce, albo mijały bramkę rywala.
Znów biało-czerwoni zawiedli w ataku, znów niestety popełniali mnóstwo błędów. Tym razem zabrakło też szczęścia w bramce. Machler był bohaterem spotkania z Norwegią, ale przeciwko Brazylii zaliczył tylko dwie skuteczne obrony. Statystyki pokazały, że interweniował ze skutecznością zaledwie 12 procent. Z lepszej strony pokazał się młody, zaledwie 23-letni Adrian Morawski, który bronił ze skutecznością 29 procent, wyjął jeden rzut karny, a nawet rzucił bramkę, gdy raz Brazylijczycy próbowali wycofać bramkarza przy swojej akcji ofensywnej.