LOTTO Ekstraklasa: remis w Płocku, podział punktów pomiędzy Wisłą i Miedzią Legnica

Wisła Płock zremisowała na własnym stadionie z Miedzią Legnicą 2:2 w meczu ósmej kolejki piłkarskiej LOTTO Ekstraklasy - podaje Onet.

Aktualizacja: 15.09.2018 18:14 Publikacja: 15.09.2018 18:07

LOTTO Ekstraklasa: remis w Płocku, podział punktów pomiędzy Wisłą i Miedzią Legnica

Foto: 123RF

Goście przystępowali do rywalizacji w Płocku opromienieni dwoma ligowymi zwycięstwami z rzędu - nad Jagiellonią Białystok oraz Zagłębiem Lubin. Gospodarze również mieli passę dwóch meczów bez porażki, ale w przeciwieństwie do rywali mogli pochwalić się zdobyciem w nich nie sześciu, a czterech punktów (remis z Jagiellonią i triumf nad Legią Warszawa).

Tym samym, bezpośrednia rywalizacja zapowiadała się niezwykle interesująco. Jako pierwsi poważnie zaatakowali przyjezdni, którzy w ósmej minucie mogli objąć prowadzenie, ale Petteri Forsell chybił uderzając z rzutu wolnego. To, co nie udało się Finowi powiodło się jednak Rafałowi Augustyniakowi, który po ładnej akcji z Henrikiem Ojamaą znalazł się w sytuacji sam na sam z Thomasem Dahne i umieścił piłkę w siatce.

Przez kolejne minuty obie drużyny nie stworzyły sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Taka miała miejsce dopiero w 30. minucie i od razu zakończyła się zmianą rezultatu. Dominik Furman idealnie dograł z rzutu wolnego do Alana Urygi, a obrońca Nafciarzy, ku uciesze miejscowej publiczności, celną „główką” doprowadził do wyrównania.

Siedem minut później przed szansą stanął ponownie Augustyniak, ale jego strzał został skutecznie zablokowany przez Adama Dźwigałę. Krótko po tym, okazję miał Forsell. Fin zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, ale dobrą interwencją popisał się Dahne. Golkiper płocczan nie miał za to szans w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy to zdołał zablokować strzał Augustyniaka, ale przy dobitce Forsella był już bez szans.

Gol do szatni nie podziałał jednak źle na podopiecznych Dariusza Dźwigały, który świetnie rozpoczęli drugą połowę. W 49. minucie Ricardinho ograł Fabiana Piaseckiego i dośrodkował w pole karne, gdzie głową Antona Kanibołockiego próbował pokonać Uryga. Ukrainiec odbił futbolówkę przed siebie, dopadł do niej Bartłomiej Sielewski i wyrównał stan meczu - czytamy w Onet.pl.

Od tego momentu na murawie nie działo się zbyt wiele ciekawego. Co prawda, oba zespoły potrafiły znaleźć się w okolicy pola karnego przeciwników, ale nie wynikało z tego żadne poważne zagrożenie. Taka sytuacja trwała do 70. minuty. Wówczas, świetnie dośrodkował w pole karne Forsella, z woleja uderzył Marquitos, ale niestety przeniósł piłkę nad poprzeczką.

W odpowiedzi, szansę mieli gospodarze - po wrzuceniu piłki przez Ricardinho głową szczęścia próbował Damian Szymański, ale golkiper gości spokojnie przechwycił futbolówkę. Kanibołocki nie miał także większych problemów chwilę później, kiedy to na jego bramkę strzelał Calo Oliveira.

Na dziesięć minut przed końcem spotkania boisko musiał opuścić Dahne, którego w bramce Wisły zastąpił młodziutki Marcel Zapytowski urodzony w 2001 roku. Kilka chwil później, nastoletni golkiper miał dużo szczęścia, po tym, jak po uderzeniu Mateusza Piątkowskiego piłka trafiła w słupek. W ostatnich sekundach, 17-latek fenomenalnie wybronił natomiast strzał Wojciecha Łobodzińskiego. W odpowiedzi, „piłkę meczową” miał Szymański, ale z jego próbą poradził sobie Kanibołocki.

Ostatecznie, wynik nie uległ już zmianie i obie drużyny musiały zadowolić się remisem 2:2. O ile dla beniaminka z Legnicy rezultat ten jest w miarę korzystny, o tyle gospodarze, dla których to już czwarty podział punktów w obecnie trwającym sezonie raczej nie mogą być z niego do końca zadowoleni.

Wisła Płock - Miedź Legnica 2:2 (1:2)

Bramki: Alan Uryga (30), Bartłomiej Sielewski (49) - Rafał Augustyniak (10), Petteri Forsell (45+1)

Goście przystępowali do rywalizacji w Płocku opromienieni dwoma ligowymi zwycięstwami z rzędu - nad Jagiellonią Białystok oraz Zagłębiem Lubin. Gospodarze również mieli passę dwóch meczów bez porażki, ale w przeciwieństwie do rywali mogli pochwalić się zdobyciem w nich nie sześciu, a czterech punktów (remis z Jagiellonią i triumf nad Legią Warszawa).

Tym samym, bezpośrednia rywalizacja zapowiadała się niezwykle interesująco. Jako pierwsi poważnie zaatakowali przyjezdni, którzy w ósmej minucie mogli objąć prowadzenie, ale Petteri Forsell chybił uderzając z rzutu wolnego. To, co nie udało się Finowi powiodło się jednak Rafałowi Augustyniakowi, który po ładnej akcji z Henrikiem Ojamaą znalazł się w sytuacji sam na sam z Thomasem Dahne i umieścił piłkę w siatce.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Górnik Zabrze na ścieżce do sukcesu. Na taki sezon czekał 30 lat
Piłka nożna
Stefan Szczepłek: Wisła zdobyła Puchar Polski. Za takie mecze kochamy piłkę
Piłka nożna
Hiszpanie zapewnili Wiśle Kraków Puchar Polski. Dogrywka i wielkie emocje na Narodowym
Piłka nożna
Kolejny kandydat na trenera odmówił Bayernowi
Piłka nożna
Ostatnia szansa, by kupić bilety na Euro 2024. Kto pierwszy, ten lepszy
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił