Goście przystępowali do rywalizacji w Płocku opromienieni dwoma ligowymi zwycięstwami z rzędu - nad Jagiellonią Białystok oraz Zagłębiem Lubin. Gospodarze również mieli passę dwóch meczów bez porażki, ale w przeciwieństwie do rywali mogli pochwalić się zdobyciem w nich nie sześciu, a czterech punktów (remis z Jagiellonią i triumf nad Legią Warszawa).
Tym samym, bezpośrednia rywalizacja zapowiadała się niezwykle interesująco. Jako pierwsi poważnie zaatakowali przyjezdni, którzy w ósmej minucie mogli objąć prowadzenie, ale Petteri Forsell chybił uderzając z rzutu wolnego. To, co nie udało się Finowi powiodło się jednak Rafałowi Augustyniakowi, który po ładnej akcji z Henrikiem Ojamaą znalazł się w sytuacji sam na sam z Thomasem Dahne i umieścił piłkę w siatce.
Przez kolejne minuty obie drużyny nie stworzyły sobie żadnej dogodnej sytuacji do zdobycia gola. Taka miała miejsce dopiero w 30. minucie i od razu zakończyła się zmianą rezultatu. Dominik Furman idealnie dograł z rzutu wolnego do Alana Urygi, a obrońca Nafciarzy, ku uciesze miejscowej publiczności, celną „główką” doprowadził do wyrównania.
Siedem minut później przed szansą stanął ponownie Augustyniak, ale jego strzał został skutecznie zablokowany przez Adama Dźwigałę. Krótko po tym, okazję miał Forsell. Fin zdecydował się na uderzenie z pierwszej piłki, ale dobrą interwencją popisał się Dahne. Golkiper płocczan nie miał za to szans w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, kiedy to zdołał zablokować strzał Augustyniaka, ale przy dobitce Forsella był już bez szans.
Gol do szatni nie podziałał jednak źle na podopiecznych Dariusza Dźwigały, który świetnie rozpoczęli drugą połowę. W 49. minucie Ricardinho ograł Fabiana Piaseckiego i dośrodkował w pole karne, gdzie głową Antona Kanibołockiego próbował pokonać Uryga. Ukrainiec odbił futbolówkę przed siebie, dopadł do niej Bartłomiej Sielewski i wyrównał stan meczu - czytamy w Onet.pl.