Jerzy Brzęczek rzuci na Portugalię wszystko co najlepsze – z będącym w niesamowitej formie Krzysztofem Piątkiem na czele. Napastnik z Genui od początku sezonu strzelił już 13 goli.
Takiego wejścia do Serie A nie było od prawie 70 lat. Piątek trafiał do siatki w każdym z siedmiu spotkań, zdobył w nich dziewięć goli i jest liderem klasyfikacji strzelców. Dodatkowo w Pucharze Włoch – swoim pierwszym oficjalnym meczu dla Genoi – trafił cztery razy przeciwko Lecce. Jedynym spotkaniem w tym sezonie, w którym nie zdobył gola, był towarzyski mecz kadry z Irlandią we Wrocławiu (1:1).
We Włoszech nie milkną zachwyty nad polskim napastnikiem, chociaż Genoa na początku sezonu mierzyła się z drużynami, które razem z nią będą walczyć o utrzymanie. Nie zmienia to jednak faktu, że w pięciu czołowych europejskich ligach nie ma napastnika, który trafiałby tak często. Polak wyprzedza w klasyfikacjach takich piłkarzy jak Kylian Mbappe, Neymar (po 8 goli ligowych), Leo Messi (6), Cristiano Ronaldo (4) czy Robert Lewandowski (3).
Ryzykowny plan
Brzęczek chce to wykorzystać. Grzechem by było nie spróbować, chociaż są obawy – także w sztabie – że Piątek i Lewandowski są jednak zbyt podobnymi zawodnikami i zamiast sobie pomagać, mogą wbiegać w te same przestrzenie boiska i szukać podobnych rozwiązań. Ale kapitan kadry jest dobrej myśli, uważa, że doświadczenie podpowie mu co robić.
Plan nowego selekcjonera na spotkanie z mistrzami Europy jest ryzykowny. Brzęczek wymyślił, że jego piłkarze od początku ruszą na rywali, próbując ich zadusić pressingiem oraz intensywną, szybką grą. Ciekawe, co z tego wyniknie, bo Portugalczycy są dobrze wyszkoleni technicznie, potrafią się utrzymywać przy piłce i wymieniać podania nawet pod presją. Z drugiej strony jednak nie lubią twardej gry, więc próba wciągnięcia ich w wymianę ciosów może się sprawdzić.