Dwa gole strzelone, trzy bezbramkowe remisy i trzech półfinalistów wyłonionych w konkursie rzutów karnych. Ćwierćfinały Copa America rozczarowały kibiców i pokazały, że regulamin nakazujący od razu jedenastki (bez dogrywek) jest złym pomysłem, promującym „zerozeryzm" i defensywną grę. Pocieszeniem dla fanów – szczególnie tych w Europie, którzy muszą zarywać noce dla tych marnej jakości widowisk – jest fakt, iż w półfinałach i finale dogrywki już zostały przewidziane.
Hitem tegorocznych półfinałów Copa America będzie kolejna odsłona jednej z najstarszych i najbardziej zaciekłych rywalizacji w światowym futbolu, czyli mecz Brazylii z Argentyną. To będzie oficjalne spotkanie numer 111 obu zespołów – 32 z nich odbyły się podczas Copa America. Ostatni raz jednak już dość dawno temu, bo w 2007 roku. Brazylia pokonała wówczas w finale Argentynę 3:0 i sięgnęła po swój ostatni Puchar.
Dziś temperatura tych spotkań nieco spadła. Argentyna, także podczas tego turnieju, rozczarowuje i nie zmienia tego fakt, iż jako jedyna z półfinalistów zdołała awansować nie po bezbramkowym remisie i rzutach karnych, ale wygrywając z Wenezuelą 2:0 w regulaminowym czasie gry.
Leo Messi samokrytycznie przyznał dziennikarzom, że „nie jest to jego najlepszy turniej", a także narzekał na murawy, które przygotowali Brazylijczycy.
Mecz z Argentyną o awans do finału odbędzie się w Belo Horizonte. Gdy po raz ostatni Brazylijczycy rozgrywali półfinał w tym mieście, skończyło się na historycznej przegranej 1:7 z Niemcami podczas mundialu 2014.