Wszyscy czterej przeciwnicy, którzy przetestują piłkarzy Jerzego Brzęczka, są finalistami Euro albo mogą się nimi stać po marcowych barażach. Biało-czerwoni najpierw zagrają z Finlandią (27 marca) we Wrocławiu, a następnie z Ukrainą w Chorzowie (31 marca). Tuż przed wylotem na turniej zmierzą się z Rosją na Stadionie Narodowym w Warszawie (2 czerwca), by pożegnać się z kibicami meczem w Poznaniu z Islandią (9 czerwca). Dzień później Polacy polecą do Dublina, gdzie podczas Euro będzie ich dom.
– Była szansa zagrać z Francją, ale proponowali nam mecz u nich 8 albo 9 czerwca. To nas nie interesowało, bo ostatnie spotkanie przed Euro chcieliśmy zagrać u siebie – mówi „Rzeczpospolitej" prezes PZPN Zbigniew Boniek. – Na turniej chcemy pojechać dobrze przygotowani i wypoczęci. Pakowanie się, gra z Francuzami i wracanie do Polski, by stąd lecieć do Irlandii, nie wchodziło w grę.
Były też rozmowy z Turcją, a dość długo w szachu trzymali nas Anglicy. Ostatecznie PZPN podpisał umowę na wyjazdowy mecz ze Szwecją. Jednak gdy los zechciał, że Polska trafiła do tej samej grupy co zespół ze Skandynawii, trzeba było zmienić plany. – Taką samą sytuację mieliśmy przed poprzednim Euro. Wtedy też byliśmy dogadani na sparing z Irlandią Północną, ale nic z tego nie wyszło, bo trafiliśmy do tej samej grupy. Teraz w końcu zdecydowaliśmy się na Finlandię. To będzie dobry rywal, przypominający Szwecję – tłumaczy Boniek, po czym dodaje. – Finowie byli w czwartym koszyku, więc pod pewnymi względami będą nam służyć jako przetarcie przed ewentualnym meczem z Irlandią Północną, która może do nas trafić z baraży.
Dużo mówiło się o tym, że reprezentacja w końcu zagra towarzyskie spotkanie wyjazdowe – po pięciu latach przerwy. Ostatni raz zdarzyło się nam to w maju 2015 roku, gdy Polska spotkała się w Hamburgu z Niemcami. Ostatecznie nic jednak z tych planów nie wyszło. – Mieliśmy też oferty wzięcia udziału w turnieju w Katarze. Pod względem finansowym to oczywiście byłaby dobra okazja, ale pod względem przygotowań do turnieju zmiana strefy klimatycznej i czasowej, długa podróż nie miały najmniejszego sensu – zdradza prezes PZPN.
Zgrupowanie przed mistrzostwami Europy odbędzie się tym razem w Opalenicy. To ośrodek, który był jedną z baz pobytowych podczas Euro 2012, które Polska współorganizowała z Ukrainą. Wówczas w Opalenicy mieszkali Portugalczycy.