W spotkaniu z ostatnim w tabeli ŁKS-em stołeczna drużyna była zdecydowanym faworytem. W poprzednich dwudziestu kolejkach Legia zdobyła najwięcej bramek w lidze, a ŁKS najwięcej ich stracił - przypomina Onet.
W niedzielę w pierwszej połowie gole nie padły. Drugą odsłonę meczu lepiej rozpoczęli goście. W 52. minucie piłkarze z Łodzi objęli prowadzenie. Michał Trąbka podał do wbiegającego Łukasza Piątka, a ten mimo asysty obrońców z bliska pokonał Radosława Majeckiego.
Legionistom udało się wyrównać w 70. minucie. Wprowadzony po przerwie Walerian Gwilia z narożnika pola karnego zagrał na linię piątego metra, a rezerwowy Maciej Rosołek ubiegł Arkadiusza Malarza i zdobył bramkę głową. W momencie decydującego podania we własnym polu karnym było dziewięciu graczy ŁKS z pola.
Decydująca o losach meczu była sytuacja z 82. minuty. W polu karnym Jan Sobociński został trafiony w rękę. Sędzia podyktował rzut karny, który na bramkę zamienił Domagoj Antolic. Dla Chorwata było to pierwsze trafienie w sezonie. Chwilę później trzeciego gola dla gospodarzy zdobył z dystansu Igor Kante.