Śląsk i Lech stoczyły pasjonującą batalię, w której strzelono aż sześć goli. Wynik otworzył już w siódmej minucie Mikael Ishak, dopadając do piłki lekko trąconej przez Pedro Tibę i umieszczając ją z bliskiej odległości w siatce Matusa Putnocky’ego. Pięć minut później wrocławianie wyrównali, gdy z rzutu rożnego dośrodkował Waldemar Sobota, a w polu karnym najlepiej odnalazł się Piotr Celeban, który popisał się celną „główką”. Chwilę później było już 2:1 dla piłkarzy Vitezslava Lavicki. Po dograniu Wojciecha Golli futbolówkę do bramki skierował Mathieu Scalet. Lechici zdołali wybić piłkę, ale jak potwierdziły powtórki i VAR, przekroczyła ona linię bramkową - relacjonuje Onet.