Gdy Włosi pokonali we wrześniu Holendrów na wyjeździe, wydawało się, że będą rozdawać w tej grupie karty. Ale w październiku nie potwierdzili tego ani w meczu z Polską (0:0), ani w rewanżu u siebie z Holandią (1:1). A teraz trudno nawet przewidzieć, w jakim zagrają składzie i czy na ich ławce będzie mógł usiąść trener. To jak typowanie liczb w totolotka.
Przed tygodniem Roberto Mancini dowiedział się, że ma koronawirusa. Przebywa w domowej izolacji w Rzymie, zarządza kadrą przez telefon i internet, nie poprowadził drużyny w spotkaniu towarzyskim z Estonią (4:0), kto wie, czy jego asystent Alberico Evani nie będzie musiał zastąpić go w obowiązkach również w niedzielę. Odpowiedź dadzą wyniki kolejnych testów. – Jego charyzma jest nam niezbędna – podkreśla w rozmowie z „Gazzetta dello Sport" Evani.