– Wiem, że narażę się swojej partii, ale nie zgadzam się z tym, żeby w miejscu Stadionu Dziesięciolecia powstało osiedle mieszkaniowe czy centrum handlowe – mówi Roman Kosecki, poseł PO, wielokrotny reprezentant Polski w piłce nożnej. – Wychowałem się na tych błoniach, wielu innych piłkarzy również. To były zawsze tereny przeznaczone na sport i tak powinno pozostać – dodaje.
Koseckiego oburzyła zapowiedź władz stolicy o zmianie miejsca budowy Stadionu Narodowego i ewentualna sprzedaż terenów na Pradze pod budownictwo mieszkaniowe. Stołeczny ratusz już we wtorek miał przedstawić alternatywne lokalizacje dla budowy, lecz na razie tego nie zrobi.
– Są już przygotowane, ale przekażemy je dopiero nowemu ministrowi sportu – zapewnia Tomasz Andryszczyk, rzecznik urzędu. Potwierdza, że w grę wchodzą tereny na Służewcu, przy ul. Świderskiej w Białołęce, przy Łuku Siekierkowskim, w Wesołej i w Zielonej Białołęce. – Ze wszystkich wybija się lokalizacja służewiecka ze względu na najlepszą komunikację – uważa Andryszczyk.
Sprawczyni nagłego zamieszania, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, podkreślała w mediach, że decyzja o ewentualnej zmianie lokalizacji i tak zapadnie na ministerialnym szczeblu. – O wszystkim decyduje minister sportu – zaznaczyła prezydent.
Typowany na przyszłego szefa tego resortu Mirosław Drzewiecki z PO nie chciał zająć jednoznacznego stanowiska. – To nie jest tak, że Stadion Narodowy na pewno nie powstanie obok Stadionu Dziesięciolecia – mówi Drzewiecki. – Chcemy tylko zapytać fachowców, czy w innym miejscu nie można go wybudować szybciej i taniej – tłumaczy.