Oba zespoły zostały wcześniej zdegradowane o jedną klasę rozgrywkową za udział w aferze korupcyjnej. Oba jednak nie zgodziły się z decyzją Wydziału Dyscypliny kierowanego wówczas przez Michała Tomczaka. Widzew zakwestionował prawo karania przez WD klubów, Zagłębie ustami zwolnionego niedawno prezesa Roberta Pietryszyna krzyczało o nożu sprężynowym, którym mecenas Tomczak zadźgał klub w ciemnym zaułku.
Kara dla Widzewa została przez Trybunał Piłkarski utrzymana. Klub rozpocznie następny sezon o ligę niżej, z sześcioma ujemnymi punktami. Doceniając nieustępliwość, anulowano mu jedynie karę 35 tysięcy złotych. Prezes Bogusław Sosnowski nie krył rozczarowania, ale zapewnił, że Widzew skorzysta z ostatniej drogi odwoławczej, jaką jest skierowanie sprawy do Trybunału Arbitrażowego przy Polskim Komitecie Olimpijskim. Właściciel klubu Sylwester Cacek odmówił wczoraj deklaracji dotyczącej dalszego inwestowania w klub.
Sosnowski w późniejszym oświadczeniu uznał, że Widzewowi znów stała się krzywda. „Decyzja Trybunału jest niezgodna z prawem. Uchylił wprawdzie wszystkie zarzuty wobec naszego klubu, jednak w odniesieniu do rzekomych czynów korupcyjnych popełnionych przez jednego byłego działacza podtrzymał kary nałożone przez Wydział Dyscypliny. Biorąc pod uwagę skalę korupcji w polskiej piłce, Widzew jest wręcz pokrzywdzony tą sytuacją, gdyż w sezonie 2004/2005 spadł z I ligi w wyniku działań korupcyjnych innych klubów” – napisał.
Sprawa Zagłębia Lubin przekazana została z powrotem do Wydziału Dyscypliny, bo Trybunałowi Piłkarskiemu uznanie pięciu meczów (z dziewięciu, które znalazły się w uzasadnieniu) za ustawione wydało się pochopne. Nowy prezes klubu Paweł Jeż cieszył się, że zatriumfowała sprawiedliwość i będzie miał okazję złożyć dodatkowe dowody.
Tyle że korupcja w czterech pozostałych meczach została przez Trybunał potwierdzona. – Skoro nasza decyzja była zła, to trzeba było ją zmienić, a nie cofać do WD i zrzucać na wydział odpowiedzialność. Dla mnie nie ma różnicy, czy ktoś ukradł jeden czy pięć samochodów – mówi Tomczak, były przewodniczący. Sprawą Zagłębia WD ponownie zajmie się dopiero za kilka tygodni, bo klubów zamieszanych w korupcję, a jeszcze bez wyroków, jest cała kolejka.