Reklama
Rozwiń

Nie zawsze musi być kawior

Bohaterowie z Poznania byli zmęczeni, goście z Warszawy nie dojrzeli jeszcze do zwycięstw w takiej atmosferze

Aktualizacja: 06.10.2008 04:26 Publikacja: 06.10.2008 03:41

Lech – Legia 0:0. W Poznaniu piłkarze walczyli o każdy metr boiska. Od lewej: Sławomir Peszko, Macie

Lech – Legia 0:0. W Poznaniu piłkarze walczyli o każdy metr boiska. Od lewej: Sławomir Peszko, Maciej Rybus i Semir Stilić

Foto: Rzeczpospolita, Bartosz Jankowski

25 tysięcy kibiców na trybunach, głośny doping, nerwy trenerów – scenografia była w meczu kolejki identyczna jak w czwartek, kiedy Lech wyrzucał z Pucharu UEFA Austrię Wiedeń.

Ale święto nie zdarza się co dzień. W niedzielę kibice zobaczyli już innego Lecha: zmęczonego dwugodzinnym bojem z Austrią, nieradzącego sobie z obrońcami przeciwników.

– Żałuję, że takie spotkanie nie odbyło się po przerwie na mecze reprezentacji, bo na pewno byłoby dużo lepsze – usprawiedliwiał swoją drużynę Franciszek Smuda.

– Gdyby to był pojedynek bokserski, zapewne wygralibyśmy na punkty – mówił po meczu Jan Urban.

Trener czuł niedosyt – seria pięciu kolejnych zwycięstw została przerwana – ale chwalił swoich piłkarzy. Dla Legii remis na stadionie, który w ostatnich latach kojarzył jej się jak najgorzej, to powód do zadowolenia. Ostatni raz wygrała tutaj w 2004, od tego czasu dopiero drugi raz udało jej się zremisować.

[srodtytul]Bez sił [/srodtytul]

Lech potrafi w tym sezonie grać z najlepszymi. Dwa tygodnie temu w pięknym stylu pokonał Wisłę w Krakowie, a po dreszczowcu z Austrią, kiedy to Rafał Murawski zwycięskiego gola strzelił w 121. minucie, piłkarze Smudy nabrali takiej wiary w siebie, jakiej nie mieli chyba nigdy. Ale niewiele z tej wiary wczoraj wynikało. Piłkarze z podstawowego składu nie mieli sił, a na ławce brakowało kogoś, kto mógłby im pomóc. – Dlatego długo nie dokonywałem zmian. Nie miałem w rezerwie piłkarza, który potrafiłby powalczyć z Dicksonem Choto czy Inakim Astizem – tłumaczył Smuda.

[srodtytul]Urban nie siadał[/srodtytul]

W zgrupowaniu reprezentacji Polski, które dzisiaj rozpoczyna się we Wronkach, weźmie udział czterech piłkarzy Lecha i dwóch Legii. Wczorajszy mecz reklamowano jako starcie linii pomocy – z jednej strony Rafał Murawski i Semir Stilić, z drugiej – Roger i Maciej Iwański.

Albo presja pętała im wszystkim nogi, albo nie potrafią utrzymać równej formy dłużej niż kilka kolejek. Brakowało dobrych podań i sytuacji do zdobycia gola. Najgroźniej było wtedy, gdy Robert Lewandowski oddawał po faulu piłkę przeciwnikom i trafił nią w poprzeczkę.

Urban nie usiadł nawet na chwilę, cały czas podpowiadał coś przy linii bocznej. Smuda, chociaż podobno w trakcie meczu nie potrafiłby odpowiedzieć na pytanie, czy ma rodzinę albo pieniądze na koncie, tym razem wydawał się spokojny. Piłkarze też, tak jakby z góry założyli, że bohaterowie meczu z Austrią mają prawo być zmęczeni i jeśli tylko nie przegrają, zostaną rozgrzeszeni.

Trener Legii już w 21. minucie musiał zrobić pierwszą zmianę. Boisko opuścił Edson. Brazylijczykowi najprawdopodobniej odnowiła się kontuzja, którą leczył przez kilka ostatnich miesięcy.

Edson opowiadał ostatnio, że w Legii czuje się jak zużyty papierowy kubek, bo kończy mu się kontrakt, a klub zapomina, ile Brazylijczyk dla niego zrobił, i proponuje obniżenie zarobków o 40 procent. Legia argumentuje: Edson ma już 31 lat i problemy ze zdrowiem. Po meczu w Poznaniu piłkarz nie będzie mógł już z tym dyskutować.

[srodtytul]Legia bez ataku[/srodtytul]

Urbanowi najbardziej brakuje jednak napastnika. Takesure Chinyama obiecał chyba komuś gola, bo strzelał nawet wtedy, kiedy od bramki dzieliło go kilkadziesiąt metrów i kilku przeciwników, a Bartłomiej Grzelak od miesięcy szuka formy. To przecież był kiedyś reprezentant Polski. Urban może zazdrościć Smudzie Roberta Lewandowskiego i pytać swoich przełożonych, kto na Łazienkowskiej ocenił tego piłkarza jako przydatnego, ale do Młodej Ekstraklasy.

Spotkanie Lecha z Legią miało być meczem nie tylko kolejki, ale może i rundy. Nie było. Piłkarze bardziej chcieli nie przegrać, niż wygrać. Teraz dwa tygodnie przerwy na mecze reprezentacji. Albo na spotkania z rodzinami, jeśli FIFA i UEFA zawieszą PZPN.

[ramka][b]8. kolejka Ekstraklasy[/b]

[srodtytul]LECH POZNAŃ – LEGIA WARSZAWA 0:0 [/srodtytul]

Żółte kartki: H. Rengifo, J. Wilk (Lech); W. Szala, Roger, A. Borysiuk, M. Radović (Legia). Sędziował Robert Małek (Katowice). Widzów 26 000.

Lech: Kotorowski – Wojtkowiak, Arboleda, Tanevski, Djurdjević – Peszko, Lewandowski, Murawski, Stilić (54, Injac), Wilk (90, Reiss) - Rengifo.

Legia: Mucha - Szala, Astiz, Choto, Wawrzyniak – Radović, Borysiuk (67, Giza), Roger, Iwański, Edson (21, Rybus) – Chinyama (85, Grzelak).

[srodtytul]GÓRNIK ZABRZE – WISŁA KRAKÓW 1:1 (0:0)[/srodtytul]

Bramki: dla Górnika: P. Pitry (54); dla Wisły: R. Sobolewski (84). Żółte kartki: T. Hajto, M. Bajić, D. Kołodziej (Górnik); Marcelo, Cleber (Wisła). Sędziował Marcin Borski (Warszawa). Widzów 14 000.

Górnik: Vaclavik – Bonin, Hajto, Pazdan, Magiera – Malinowski (70, Kołodziej), Bajić, Brzęczek, Madejski – Zahorski (90+1, Wodecki), Pitry (78, Danch).

Wisła: Pawełek – Singlar, Marcelo, Cleber, Piotr Brożek – Łobodziński (75, Małecki), Sobolewski, Junior Diaz (60, Cantoro), Zieńczuk – Boguski (60, Niedzielan), Paweł Brożek.

[srodtytul]JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – ŚLĄSK WROCŁAW 2:2 (2:1) [/srodtytul]

Bramki: dla Jagiellonii P. Zawistowski (6), T. Pesir (42); dla Śląska: S. Mila (9, karny), , T. Szewczuk (87). Żółte kartki: K. Król, R. Szczot (Jagiellonia); T. Socha, S. Mila, S. Dudek. Sędziował Adam Kajzer (Rzeszów).

Widzów 7000.

Jagiellonia: Lech – Lewczuk, Skerla, Thiago Rangel Cionek, Król (60, Tumicz) – Szczot (80, Pacan), Matuszek, Stano, Jarecki (67, Dzienis) – Zawistowski, Pesir.

Śląsk: Banaszyński – Socha (85, Łudziński), Celeban, Sztylka, Pawelec - Gancarczyk, Dudek, Łukasiewicz (70, Ulatowski), Mila – Sobociński (90, Górski), Szewczuk.

[srodtytul]CRACOVIA – POLONIA BYTOM 0:1 (0:1)[/srodtytul]

Bramka: G. Podstawek (22). Żółte kartki: M. Krzywicki, M. Karwan (Cracovia); J. Zabłocki, A. Klepczyński (Polonia). Sędziował Piotr Pielak (Warszawa). Widzów 1500.

Cracovia: Cabaj – Szeliga, Karwan, Tupalski, Wasiluk – Dudzic (63, Baliga), Kłus, Nowak, Pawlusiński – Krzywicki (71, Dynarek), Moskała (46, Witkowski).

Polonia: Peskovic – Hricko, Klepczyński, Broniewicz, Sokolenko – Trzeciak, Grzyb, Przybylski, Jaromin (84, Bazik) – Zabłocki (65, Komorowski), Podstawek (77, Zieliński).

[srodtytul]ARKA GDYNIA – LECHIA GDAŃSK 0:1 (0:0)[/srodtytul]

Bramka: P. Buzała (65). Żółte kartki: M. Wachowicz (Arka); K. Piątek, P. Buzała, B. Starosta, M. Bąk (Lechia). Sędziował Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 6000.

Arka: Witkowski – Sokołowski, Anderson, Żuraw, Płotka (16, Kowalski) – Karwan (69, Trytko), Ulanowski, Łabędzki (69, Ława), Pietroń – Zakrzewski, Wachowicz.

Lechia: Mateusz Bąk – Ben Starosta, Jacek Manuszewski, Hubert Wołąkiewicz, Rafał Kosznik – Marcin Kaczmarek (72. Arkadiusz Mysona), Karol Piątek (80. Piotr Kasperkiewicz), Łukasz Trałka, Maciej Rogalski – Paweł Buzała (96. Piotr Wiśniewski), Maciej Kowalczyk.

[srodtytul]PIAST GLIWICE – ŁKS ŁÓDŹ 2:1 (1:0)[/srodtytul]

Bramki: dla Piasta: M. Radzewicz (45+1), M. Folc (83); dla ŁKS: K. Bartosiewicz (69). Żółte kartki: K. Glik (Piast); A. Woźniczka (ŁKS). Sędziował Marcin Wróbel (Warszawa). Widzów 1500.

Piast: Kasprzik – Nowak (75, Folc), Banaś, Glik, Michniewicz – Kaszowski, Krzycki, Muszalik, Radzewicz (90+1, Chylaszek) - Koczon, Prędota (64, Bojarski).

ŁKS: Wyparło – Woźniczka, Mowlik, Adamski, Marciniak – Biskup, Kascelan (46, Czerkas), Haliti, Vayer, Kujawa (84, Gevorgyan) – Jarka (46, Bartosiewicz).

[srodtytul]GKS BEŁCHATÓW – RUCH CHORZÓW 1:0 (1:0)[/srodtytul]

Bramka: D. Nowak (45+1). Żółte kartki: J. Gol (Bełchatów); R. Grodzicki, A. Jakubowski, G. Baran (Ruch). Sędziował Piotr Siedlecki (Warszawa). Widzów 2 000.

Bełchatów: Kozik – Jarzębowski, Drzymont

(31, Cecot), Pietrasiak, Popek – Nowak (76, Wróbel), Gol, Rachwał, Kuklis, Garguła (90+2, Cetnarski)

– Costly.

Ruch: Pilarz - Grzyb, Grodzicki, Baran, Jakubowski

– Zając, Scherfchen, Pulkowski (80, Sadlok), Balaz

(46, Nowacki) – Brzyski, Ćwielong (70, Fabus).

[srodtytul]POLONIA WARSZAWA – ODRA WODZISŁAW 2:0 (1:0)[/srodtytul]

Bramki: F. Ivanovski (40, 73). Żółte kartki: I. Kozioł, P. Świerczewski, Ł. Piątek (Polonia); J. Kowalczyk, M. Malinowski (Odra). Sędziował J. Żyro (Warszawa). Widzów 3 000.

Polonia: Przyrowski – Mynar, Jodłowiec, Skrzyński, Sokołowski – Piechniak, Kozioł, Piątek, Lato (72, Zasada) – Gajtkowski (57, Mąka), Ivanovski (76, Świerczewski).

Odra: Stachowiak - Kłos, Dudek, Kowalczyk, Hinc - Woś (64, Rygel), Kuranty, Gierczak (46, Malinowski), Małkowski – Seweryn (70, Moskal), Aleksander.

[/ramka]

[ramka][b]tabela po 8. kolejce[/b]

1. Polonia Warszawa 8 17 16-5 5 2 1

2. Legia Warszawa 8 17 15-5 5 2 1

3. Wisła Kraków 8 17 14-7 5 1 2

4. Lech Poznań 8 16 17-6 5 1 2

5. Śląsk Wrocław 8 13 13-10 3 4 1

6. Arka Gdynia 8 13 10-10 4 1 3

7. Bełchatów 8 13 9-8 4 1 3

8. Ruch Chorzów 8 11 6-9 3 2 3

9. Lechia Gdańsk 8 11 9-9 3 2 3

10. Odra Wodzisław 8 10 10-12 3 1 4

11. Polonia Bytom 8 10 10-13 3 1 4

12. Piast Gliwice 8 7 6-10 2 1 5

13. ŁKS Łódź 8 7 5-13 2 1 5

14. Jagiellonia Białystok 8 6 5-11 1 3 4

15. Cracovia 8 5 4-12 1 2 5

16. Górnik Zabrze 8 5 3-12 1 2 5

Kolejno: mecze rozegrane, punkty, bramki zdobyte i stracone, zwycięstwa, remisy, porażki. W przypadku równej liczby punktów o kolejności decydują bezpośrednie mecze.

[b]Strzelcy[/b]

6 – Paweł Brożek (Wisła), F. Ivanovski (Polonia Warszawa)

5 – R. Lewandowski (Lech)

4 – A. Aleksander (Odra), Takesure Chinyama (Legia), D. Mąka (Polonia Warszawa), T. Szewczuk (Śląsk Wrocław), Z. Zakrzewski (Arka)

3 – R. Boguski (Wisła), M. Komorowski (Polonia Bytom), R. Murawski (Lech), D. Pawlusiński (Cracovia), G. Podstawek (Polonia Bytom), M. Radović (Legia), M. Sobczak (Ruch).

[/ramka]

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku