Funkcjonariusze CBŚ zatrzymali wczoraj Andrzeja G. i byłego prezesa Widzewa, wieloletniego działacza tego klubu Jacka D. Zarzuca im się „przywłaszczenie wielomilionowych kwot w celu ukrycia ich przed egzekucją”. Jak poinformował prokurator Jarosław Dyko z wrocławskiego wydziału Prokuratury Krajowej obydwaj zostali zatrzymani w związku ze śledztwem w sprawie nieprawidłowości gospodarczych w klubie Widzew. W tej samej sprawie prokuratura postawiła zarzuty sekretarzowi generalnemu PZPN Zdzisławowi Kręcinie, który miał rzekomo przekazać w imieniu związku na poczet klubu Widzew kwoty blisko 300 tys. złotych, zajętych przez komornika. Kręcina nie przyznał się do winy. Sprawa pochodzi z roku 2002.

Andrzej G. jest obywatelem Polski i Niemiec. Pochodzi z Łodzi, ale w latach 80. wyjechał do RFN. Kiedy w roku 1988 odbywały się tam mistrzostwa Europy G. reprezentował jednego ze sponsorów, firmę mleczarską Mueller-Milch. Kilka miesięcy później reklamował ją przy okazji meczu pucharowego Legia - Bayern. W roku 1991, podczas turnieju w Warszawie z udziałem drużyn Rządu, Dziennikarzy, Policji i Aktorów, ubrał w koszulki z reklamą Mueller-Milch dwa zespoły - Rządu i Dziennikarzy. Pomagał finansowo Legii podczas jej udanych meczów w drodze do półfinału rozgrywek o Puchar Zdobywców Pucharów (1990/91). Przed igrzyskami w Barcelonie został członkiem Fundacji Piłkarskiej Reprezentacji Olimpijskiej, która za cel przyjęła pozyskiwanie środków finansowych w celu odpowiedniego przygotowania drużyny Janusza Wójcika do turnieju w Barcelonie. W skład fundacji wchodzili m.in. Kazimierz Górski, Zbigniew Niemczycki, Włodzimierz Lubański, firmy Mueller-Milch, Baltona, PP Ruch, MarcPol, Państwowy Bank Kredytowy. Była to pierwsza próba sprywatyzowania reprezentacji. Polacy zdobyli na igrzyskach srebrny medal.

Rok później Andrzej G. został prezesem Widzewa. Zajął miejsce najsłynniejszego szefa klubu w jego historii Ludwika Sobolewskiego. G. był także przez kilka lat współwłaścicielem Widzewa, wspólnie z Andrzejem Pawelcem. To on sprowadził do Widzewa trenera Franciszka Smudę. Działał również na rynku praw telewizyjnych (sprzedawał TVP prawa do wspomnianych meczów Legii wiosną 1991 roku), był właścicielem kart zawodników Widzewa, a po odejściu z tego klubu, po krótkiej przerwie zaangażował się w działalność Lecha Poznań, którego został nawet prezesem. Był także współorganizatorem niektórych walk Dariusza Michalczewskiego i sponsorem żużlowców Startu Gniezno. W roku 2006 współorganizował pobyt polskiej reprezentacji na mistrzostwach świata w Niemczech, w Barsinghausen. Od tamtej pory nie przejawiał większej aktywności na polskim rynku sportowym.