Dziś kolejkę rozpoczyna Polonia, która na boisku w Warszawie przyjmuje ŁKS. Poloniści, mający szansę na tytuł mistrza, jeszcze wiosną nie wygrali, a ŁKS, skazywany na degradację, zwyciężył w obydwu meczach. Do Warszawy w barwach ŁKS wraca niechciany w Polonii Piotr Świerczewski.
Tłumy powinny przyjść na stadion w Białymstoku, bo Legia w każdym mieście przyciąga komplety widzów. Jagiellonia rozpoczęła sezon od wygranej z Arką 3:0, Lech w Poznaniu wbił jej tylko jedną bramkę, więc nadzieja na nawiązanie równej walki z Legią jest duża.
Atrakcją meczu może być występ Kamila Grosickiego, który został wypożyczony z Legii. W umowie między klubami jest zapis mówiący, że przeciw Legii Grosicki grać nie może, a zerwanie tego punktu będzie kosztowało Jagiellonię 50 tys. zł. I w Białymstoku poważnie się zastanawiają, czy to się nie opłaca. W Legii powinni już wystąpić kontuzjowani do niedawna Dickson Choto i Takesure Chinyama.
Bełchatów przegrał już z Lechem i Piastem. Teraz spotka się z Wisłą, która chyba złapała oddech (zwłaszcza Paweł Brożek) po zwycięstwie nad Polonią Warszawa. Jeśli GKS przegra trzeci raz, w Bełchatowie atmosfera się zagęści. Tym bardziej, że trener Rafał Ulatowski wkrótce wyjedzie na zgrupowanie kadry.
Górnik znowu zajmuje ostatnie miejsce. Jeśli po zmianach dokonanych zimą przez Henryka Kasperczaka zabrzanie mają się odrodzić, to czas już najwyższy. Tylko jak pokonać Lecha, który na razie jest w Polsce zdecydowanie najlepszy, a Robert Lewandowski w każdym meczu strzela bramkę?