Reklama
Rozwiń

Polska krew i dobra lewa noga

Ludovic Obraniak może być kolejnym piłkarzem po Olisadebe i Rogerze, który zagra w reprezentacji Polski, choć w naszym kraju się nie wychował

Aktualizacja: 15.06.2009 09:32 Publikacja: 15.06.2009 03:50

Polska krew i dobra lewa noga

Foto: Reuters

Jeden z najlepszych pomocników ligi francuskiej kilka dni temu dostał polski paszport. Podobno nie chodzi mu o grę w reprezentacji Polski, tylko o to, by stanąć nad grobem dziadka z dokumentem z orzełkiem. Reprezentacja i tak na tym skorzysta – Leo Beenhakker powoła Ludovica Obraniaka na sierpniowy mecz z Grecją.

Dziadek miał na imię Zygmunt i urodził się w Pobiedziskach. Kiedy wybuchła wojna, miał sześć lat i został w Polsce, mimo że prawie cała rodzina wyjechała do Francji.

[srodtytul]Ucieczka dziadka[/srodtytul]

Nie wiadomo, czym się zajmował, wiadomo tylko, że żyło mu się tak ciężko, iż postanowił uciec z kraju w 1956 roku. Po 12 latach dostał francuski paszport, ale nie zrzekł się polskiego obywatelstwa. Był już żonaty z Josette, która też miała francuski paszport, ale jej matka była Włoszką, a ojciec Czechem.

Zygmunt szybko stał się Simonem, po polsku nie mówił już nikt z jego rodziny, dzieci nie miały od kogo się uczyć, nie utrzymywał kontaktów z ojczyzną. Z Josette miał jednego syna Fabrice’a, a wnukiem nie cieszył się długo, bo zmarł, kiedy Ludovic miał zaledwie dwa lata.

[srodtytul]Spotkanie z Żewłakowem[/srodtytul]

Obraniakowie osiedlili się w Metzu, tam właśnie Ludovic nauczył się grać w piłkę i zaczął występować we francuskiej pierwszej lidze. Krótko trenował w jednej drużynie z Franckiem Riberym i Emmanuelem Adebayorem.

Zaczynał jako napastnik, jednak ze 174 centymetrami wzrostu nie miał wielkich szans w lidze, gdzie obrońców dobiera się według obwodu uda i klatki piersiowej. Przesunięto go do pomocy, gra na lewej stronie, lewą nogą wiąże krawaty. W Polsce takich piłkarzy brakuje najbardziej.

W Metzu spotkał Marcina Żewłakowa, powiedział mu o tym, że dziadek Zygmunt jako jedną z nielicznych rzeczy, które zabrał z Polski, zostawił po sobie koszulkę reprezentacji. Jest już pożółkła ze starości, ale dla Ludovica stała się relikwią. Żewłakow zaczął pomagać koledze w nawiązaniu kontaktu z polską ambasadą.

[srodtytul]Zagubiona przesyłka[/srodtytul]

Obraniak dla kadry prowadzonej wtedy jeszcze przez Pawła Janasa nie był spalony – rozegrał 11 meczów w reprezentacji Francji do lat 15, 18, 19 i 21 (jeden mecz, 14 sierpnia 2004 roku z Hiszpanią). Potem przestał dostawać powołania i stwierdził, że jednak chce spróbować swoich sił w reprezentacji Polski.

Jeśli wierzyć temu, co mówi, wszystkie dokumenty niezbędne do otrzymania polskiego obywatelstwa nieszczęśliwie zaginęły. Oryginalny paszport dziadka, jego książeczkę wojskową i dowód osobisty przekazał komuś, kto obiecał dostarczyć je do konsulatu w Strasburgu. Ktoś, czyjego nazwiska Obraniak nie pamięta, zniknął bez śladu. Podobno zachorował i wrócił do Polski, a dokumenty odesłał do klubu w Metzu. Żadna przesyłka tam jednak nie dotarła.

Sprawą zainteresował się menedżer piłkarski Tadeusz Fogiel (mieszka we Francji), do Ludovica dotarły też dziennikarki „Przeglądu Sportowego” i sprawa z lokalnej stała się narodowa. Obraniak w rozmowie z „PS“ przed rokiem o miłości do Polski tylko mówił, ale żadnego związku z ojczyzną dziadka nie dało się potwierdzić.

Nie wiedział, kto jest prezydentem Polski, umiał powiedzieć tylko „dzień dobry“ i „dziękuję“, ale nie wiedział, co to znaczy. Zapomniał, że papież Jan Paweł II był Polakiem, przypomniał sobie natomiast, że selekcjonerem reprezentacji jest siwiejący pan o srogim wyrazie twarzy, którego nazwiska nie potrafił podać. W Polsce nigdy nie był, ale twierdził, że Polacy to naród chłodny, podobny do Niemców.

Wśród trzech największych Polaków wymieniał Andrzeja Juskowiaka. Miroslava Klose i Lukasa Podolskiego, śmiejąc się, nazywał zdrajcami.

Dwa i pół roku temu Obraniak przeniósł się z Metzu do Lille. Metz spadł do drugiej ligi, na północ ściągał go Claude Puel. I dopiero w zakończonym właśnie sezonie w Lille Ludovic grał tak, że trener reprezentacji Polski powinien się nim zainteresować. Teledysk z jego bramkami na YouTube robi wrażenie.

Zdobył dziewięć goli, każdy jest inny, żaden przypadkowy. Przeciwko Bordeaux – z 20 metrów lewą nogą i z woleja prawą. Z Monaco i Le Havre – z bliska, przerzucając piłkę nad bramkarzem, w rewanżu z Monaco i z Saint-Etienne – po strzałach głową, z Nantes z rzutu wolnego z 35 metrów.

24-latek wyceniany jest teraz na 6 milionów euro, tyle nie zapłacono jeszcze za żadnego polskiego piłkarza. W klubie stał się gwiazdą numer jeden, gra z numerem 10, a trener Rudi Garcia uznał, że tak świetnie wyszkolonego zawodnika nie może obciążać zadaniami w defensywie.

[srodtytul]Polski hydraulik[/srodtytul]

Kiedy przeciągały się formalności dotyczące jego polskiego paszportu, Obraniak stwierdził, że nie będzie czekał w nieskończoność i jeśli dostanie powołanie od selekcjonera reprezentacji Francji Raymonda Domenecha – nie odmówi.

Francuski magazyn „So Foot” nazwał go polskim hydraulikiem, którego niby nikt nie chce, ale kiedy wraca do kraju, wszyscy zaczynają za nim tęsknić. Przy sylwetce piłkarza w internetowym wydaniu „L’Equipe” pojawiła się już polska flaga.

Obraniak nie starał się o przyznanie polskiego obywatelstwa tak jak Emmanuel Olisadebe czy Roger, którzy paszporty dostali w przyspieszonym tempie, bo byli potrzebni reprezentacji. W przypadku Ludovica obywatelstwo zostało jedynie potwierdzone. Na początku czerwca, po otrzymaniu wszystkich dokumentów, zrobił to wojewoda mazowiecki.

[srodtytul]Trudno uwierzyć[/srodtytul]

Do debiutu w kadrze potrzeba już tylko powołania od Leo Beenhakkera, a ten zapewne sprawdzi Ludovica w sierpniowym meczu towarzyskim z Grecją w Bydgoszczy.

Trochę trudno uwierzyć, że piłkarz mający szansę grać w drużynie wicemistrzów świata woli Polskę, która może się nie zakwalifikować na mundial.

Obraniak zapewnia jednak, iż nie chodzi o biznes ani o to, że Polska jako gospodarz Euro 2012 może dać mu szansę na dobrą promocję. Mówi, że obywatelstwo ma się we krwi, a nie w paszporcie.

[ramka]Ludovic Obraniak

Urodzony 10 listopada 1984 r. w Longeville-les-Metz. Jego pierwszym klubem było FC Metz, w którego barwach zadebiutował w Ligue 1. W 2007 roku przeszedł do OSC Lille. Grał w reprezentacjach juniorskich Francji oraz w kadrze U-21 (17 sierpnia 2004 zmienił w 52. minucie towarzyskiego meczu z Hiszpanią Anthony’ego Le Talleca). Nosi przydomek El Cintro.[/ramka]

Piłka nożna
Cezary Kulesza nadal prezesem PZPN. Mądry król i źli dworzanie
Piłka nożna
Cezary Kulesza będzie dalej rządził polską piłką, ale traci zaufanych ludzi. Selekcjoner do połowy lipca
Piłka nożna
Cezary Kulesza pozostanie prezesem PZPN. Delegaci wybrali jedynego kandydata
Piłka nożna
Prywatny odrzutowiec i kilkunastoosobowa służba. Jak Cristiano Ronaldo stał się multimiliarderem
Piłka nożna
Futsalowy węzeł gordyjski. UEFA rozcina go Słowenią