Powrót Widzewa

Trybunał Arbitrażowy PKOl uchylił decyzję PZPN o degradacji łódzkiego klubu

Aktualizacja: 26.08.2009 14:39 Publikacja: 26.08.2009 03:46

Widzew cieszył się wiosną z awansu do ekstraklasy. Na razie przedwcześnie

Widzew cieszył się wiosną z awansu do ekstraklasy. Na razie przedwcześnie

Foto: Fotorzepa, Marian Zubrzycki

Sprawa ciągnie się od stycznia 2008 roku, kiedy Wydział Dyscypliny PZPN pod przewodnictwem Michała Tomczaka podjął decyzję o degradacji Widzewa z ekstraklasy za czyny korupcyjne jego byłego współwłaściciela Wojciecha Sz. w sezonie 2004/2005. Jak powiedział wtedy wiceprzewodniczący WD Robert Zawłocki, członkowie wydziału spotkali się z „poważnymi groźbami” ze strony kibiców Widzewa.

Postanowienie WD zostało podtrzymane przez następną instancję – Związkowy Trybunał Piłkarski. Widzew odwołał się do Trybunału Arbitrażowego do spraw Sportu przy Polskim Komitecie Olimpijskim i ku zdziwieniu obserwatorów wygrał. Trybunał orzekł, że czyny korupcyjne łódzkiego klubu uległy przedawnieniu. Zdziwienie wynikało z faktu, że w podobnej sytuacji trybunał nie uznał przedawnienia czynów korupcyjnych innych klubów (m.in. Arki Gdynia i Zagłębia Lubin).

PZPN złożył skargę kasacyjną na tę decyzję do Sądu Najwyższego. W czerwcu SN uchylił wyrok trybunału, nakazując mu ponowne rozpatrzenie sprawy. Komisja do spraw Nagłych PZPN, nie czekając na kolejne orzeczenie trybunału, uznała, że wyrok Sądu Najwyższego oznacza ważność wcześniejszych decyzji organów związkowych.

Dlatego Widzew rozpoczął sezon 2009/2010 w I lidze, mimo że rozgrywki w tej klasie zakończył na pierwszym miejscu i gdyby nie ciążyła na nim kara degradacji, zająłby miejsce w ekstraklasie.

– Najważniejsze w decyzji trybunału jest uzasadnienie – uważa rzecznik dyscyplinarny PZPN generał Wojciech Petkowicz. – Musimy wiedzieć, czy trybunał kierował się sprawami formalnymi czy merytorycznymi. Od tego zależy stanowisko Związkowego Trybunału Piłkarskiego, bo ja jako rzecznik nie będę się tą sprawą zajmował.

Wiktor Cajsel, członek prezydium Trybunału Arbitrażowego, nie przesądza o ostatecznym werdykcie: – Mamy trzy tygodnie na pisemne uzasadnienie naszej decyzji. Na podstawie tych materiałów, które trybunał posiadał, nie można było ogłosić wyroku. Materiały dowodowe, jakie otrzymaliśmy z PZPN, były niekompletne i dlatego zwrócimy się do związku o ich uzupełnienie.

– Sprawa wróci do Związkowego Trybunału Piłkarskiego i jeśli rozpatrzy on ją natychmiast, to do nas dokumenty wrócą w październiku. Mamy 30 dni na sformułowanie uzasadnienia, więc w tym roku powinniśmy wydać wyrok. Jeśli Widzew udowodniłby, że w wyniku decyzji PZPN poniósł szkodę, mógłby wystąpić do związku o odszkodowanie – tłumaczy Wiktor Cajsel. Zgodnie z ustawą o kulturze fizycznej następny werdykt Trybunału Arbitrażowego, jeśli nie będzie po myśli PZPN, ponownie może zostać zaskarżony do Sądu Najwyższego. Postępowanie toczyć się będzie jeszcze miesiącami.

W komunikacie PZPN czytamy, że związek wstrzymuje się od wszelkich komentarzy do momentu otrzymania z Trybunału Arbitrażowego oficjalnego potwierdzenia decyzji wraz z uzasadnieniem.

[i]masz pytanie, wyślij e-mail do autora [mail=s.szczeplek@rp.pl]s.szczeplek@rp.pl[/mail][/i]

[ramka][b]Marcin Animucki - prezes Widzewa Łódź[/b]

Będziemy domagali się natychmiastowego przywrócenia do ekstraklasy, bo w takim właśnie trybie muszą być wykonywane decyzje Trybunału Arbitrażowego przy PKOl. Nie obowiązuje już kara nałożona przez organy dyscyplinarne związku. PZPN i Ekstraklasa SA zlekceważyły prawo i teraz będą musiały poradzić sobie z bałaganem, jaki z pewnością zapanuje w ligowej piłce.Decyzja trybunału pokazuje, że półtora roku temu, kiedy apelowaliśmy o sprawiedliwość, nasze argumenty trafiały w próżnię, a dziś się okazało, że to my mieliśmy rację. Związkowy Trybunał Piłkarski nie rozważył dostatecznie naszych argumentów. Trybunał Arbitrażowy uznał nasze racje. Jego orzeczenie jest niezwykle ważne nie tylko dla nas, ale także dla innych klubów. Pokazuje, że PZPN musi przestrzegać prawa i kluby mogą wymagać sprawiedliwego traktowania.

[i]—s.t.s.[/i][/ramka]

[ramka][b]Artur Jędrych - Przewodniczący Wydziału Dyscypliny PZPN[/b]

Nie znam uzasadnienia decyzji Trybunału Arbitrażowego przy PKOl, ale oznacza ona, że Widzew odbywa karę na podstawie nieprawomocnego orzeczenia wewnątrzzwiązkowego. Moim zdaniem sprawę powinien rozpatrzyć ponownie Związkowy Trybunał Piłkarski, ponieważ w strukturze związku stoi on wyżej niż Wydział Dyscypliny. Być może nie będzie już mowy o degradacji ze względu na postanowienie zjazdu PZPN z 11 maja 2008 roku mówiące o zaniechaniu degradacji klubów za czyny korupcyjne. Jeśli nawet decyzje kolejnych instancji będą dla Widzewa korzystne, nie może on wrócić w tym sezonie do ekstraklasy, ponieważ rozpoczął rozgrywki w I lidze. Myślę, że czeka nas jeszcze daleka droga do ostatecznego rozstrzygnięcia sprawy.

[i]—s.t.s.[/i][/ramka]

Piłka nożna
Liga Konferencji. Solidna zaliczka Jagiellonii Białystok
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Harry Kane poszedł w ślady Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Manchester City - Real Madryt. Widowisko w Lidze Mistrzów, Vinicius Junior ukradł wieczór
Piłka nożna
Manchester City – Real Madryt. Mecz dwóch poranionych drużyn
Piłka nożna
Barcelona skorzystała z prezentu. Pomogła bramka Roberta Lewandowskiego