Mundial uciekający coraz szybciej

Polska – Irlandia Północna 1:1. Miała być zemsta za Belfast, a było nerwowe wyczekiwanie, czy uda się uniknąć porażki. Udało się, ale ten remis nie daje nic. W środę mecz ze Słowenią

Aktualizacja: 07.09.2009 03:04 Publikacja: 07.09.2009 03:01

Jacek Krzynówek nad Damienem Johnsonem, ale wynik tylko remisowy

Jacek Krzynówek nad Damienem Johnsonem, ale wynik tylko remisowy

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

W Chorzowie trzy punkty były obowiązkiem, udało się zdobyć jeden i wątła jest wiara, że inaczej będzie w Mariborze. Wykonanie wyroku udało się jeszcze odroczyć, ale tylko do następnego potknięcia.

Polacy nadal są w grze, choć mogli nie być, bo po golu dla Irlandii w 38. minucie mundial już zniknął za horyzontem. Udało się uratować nadzieje 10 minut przed końcem meczu, a potem rękę podali jeszcze Czesi, strzelając Słowacji wyrównującego gola w Bratysławie. Czołówka grupy 3 ani drgnęła, wciąż aż pięć drużyn może marzyć o awansie. Ale matematyka emocji nie oszuka, wystarczyło spojrzeć na miny piłkarzy pod szatniami. Irlandczycy przyjeżdżali i odjeżdżali pewni siebie. Polacy mogliby powtórzyć za Michałem Żewłakowem: – Ten remis niczego nie kończy, ale my się tak teraz nie czujemy.

[srodtytul]Podania w pustkę[/srodtytul]

Rozmawiali niechętnie, odpowiadając na pytania cicho i rozglądając się na boki, byle szybciej być przy wyjściu. Kuba Błaszczykowski mówił, że remis jest porażką. Nie próbował przekonywać, że zagrał dobrze. Wszyscy widzieli, że nawet jemu nie udawały się dryblingi i to od jego błędu zaczęła się akcja, po której rywale strzelili gola. Mariusz Lewandowski trzymał głowę wyżej, bo to on strzelił wyrównującego gola, wpychając piłkę do bramki po podaniu od Pawła Brożka. Ale w pierwszej połowie właśnie Lewandowski podawał do Artura Boruca tak, że o mało nie asystował przy golu dla Irlandczyków. I to nie było jedyne jego podanie w pustkę.

Ludovic Obraniak tym razem musiał tłumaczyć, że został zmieniony w przerwie nie dlatego, że miał kontuzję. Po prostu trener uznał, że pora dać szansę innym. W Chorzowie Obraniak wyszedł w podstawowym składzie, wzruszył śpiewając Mazurka, ale potem ani drużynie nie pomógł, ani nie zaszkodził. Czy był pierwszy do zmiany, jak zdecydował Beenhakker, można dyskutować. To Ludovic miał najlepsze w pierwszej połowie okazje do strzelenia goli, ale raz irlandzcy obrońcy przeszkodzili mu przy strzale, drugi raz po jego uderzeniu wybili piłkę z linii bramkowej, a strzał z wolnego trafił w słupek.

[srodtytul]Wasyl, jesteśmy z Tobą[/srodtytul]

Trener mógł w przerwie przebierać w kandydatach do zmiany, bo w pierwszej połowie większość piłkarzy zawiodła. Polacy grali jak sparaliżowani. Akcja, po której Kyle Lafferty wykorzystał podanie Davida Healy’ego, wyprzedził obrońców i strzelił do bramki między nogami Boruca, nie była jedyną groźną. Tyle się mówiło o zemście za 2:3 w Belfaście, a to rywale ukradli Polakom pierwsze pół godziny meczu. Mądrze się ustawili, dobrze podawali – i walczyli. Tego najbardziej brakowało po polskiej stronie. Dopiero w drugiej połowie, gdy już nie było wyjścia, okazało się, że z Irlandczykami można wygrać walkę na ziemi i w powietrzu. Trzeba tylko ruszyć do przodu, a nie obracać się wokół własnej osi, podając bezpiecznie i w łatwy do przewidzenia sposób.

Na pewno nie zabrakło Polakom sił, bo w drugiej połowie do końca oblegali pole karne rywali. Nie mogło też zabraknąć motywacji. Walczyli o przedłużenie szans, o zapomnienie klęski w Belfaście, grali też dla Marcina Wasilewskiego, na prezentację wyszli w koszulkach z nr 13, z jego nazwiskiem i napisem “Wasyl, jesteśmy z Tobą”. Ale ta wielka mobilizacja zamieniła się w bezsilność, gdy okazało się, że rywal broni się nadspodziewanie dobrze. Wiara w siebie po zwycięstwie nad Grecją, zamiast dodać skrzydeł, przyniosła błogi spokój. Za dużo było podań do nikogo, za mało przebojowości. Irlandzcy obrońcy byli szybsi od naszych napastników, a ich napastnicy szybsi od naszych obrońców. Żeby coś na to poradzić, trzeba mieć pomocników w formie i gotowych podejmować ryzyko, a takim był w pierwszej połowie tylko Roger.

Goście grali twardo, trzymali piłkę, czekając na faul i rzut wolny, a po strzeleniu gola w 38. minucie marnowali z uśmiechem każdą mijającą minutę. Piłkarze Beenhakkera odbijali się od ich muru. Zdarzyło się w pierwszej połowie kilka dobrych akcji, ale trudno było je skończyć uderzeniem. Gdy już się udało, strzał Rogera z bliska zablokował Gareth McCauley, a uderzenie Obraniaka wybił z linii bramkowej Jonathan Evans.

Pomogły dopiero zmiany. Euzebiusz Smolarek wprowadzony za Obraniaka i Robert Lewandowski za Roberta Murawskiego dali drużynie trochę dobrze pojętej nieprzewidywalności. Im dalej w drugą połowę, tym więcej było rzutów rożnych dla Polaków i groźnych akcji. Ale Irlandczycy też mieli swoje szanse. Przy akcji Martina Patersona bardzo podobnej do tej, po której padł gol, drużynę uratował wyjściem z bramki Boruc. Najlepszy z Polaków, choć i on popełnił błąd w drugiej połowie niewykorzystany przez rywali. Boruc kończył mecz z naciągniętym mięśniem, wczoraj zamiast na trening pojechał na badania, ale do Słowenii poleci.

Wyrównującą bramkę udało się zdobyć dopiero 10 minut przed końcem. Potem Polacy właściwie nie schodzili z połowy rywala, ale ani strzały z bliska, ani zza pola karnego drugiego gola już nie przyniosły, choć próbowało wielu. Irlandczycy obronili przewagę trzech punktów nad Polską, mają rozegrany o jeden mecz więcej.

[srodtytul]Słowenia czeka[/srodtytul]

Mundial się oddala, ale awans ciągle jest sprawą otwartą, nawet z pierwszego miejsca. Na razie wszystkie strony tkwią w klinczu i jeśli będą trwały nadal, Polska do RPA nie pojedzie. Następnej okazji już nie wolno zmarnować. Dziś kadra wylatuje do Mariboru, tam w środę czeka Słowenia, z którą piłkarze Beenhakkera też mają porachunki, za Wrocław. Ale w Słowenii trzeba będzie cały mecz zagrać, tak jak w Chorzowie ostatnie 15 minut. I wierzyć. O polskiej kadrze się mówi, że nie jest w stanie zagrać dwóch dobrych meczów w odstępie czterech dni. Ale ten pierwszy dobry na pewno nie był.

[ramka][srodtytul]Polska – Irlandia Północna 1:1 (0:1) [/srodtytul]

Bramki: dla Polski: M. Lewandowski (80); dla Irlandii Płn. K. Lafferty (38). Żółta kartka: P. Golański (Polska). Sędziował Manuel Mejuto Gonzalez (Hiszpania). Widzów: 43 000.

Polska: Boruc - Golański, Dudka, Żewłakow, Krzynówek - Błaszczykowski, Lewandowski, Murawski (61, R. Lewandowski), Guerreiro, Obraniak (46, Smolarek) - Brożek.

Irlandia Płn: Taylor - McCauley, Evans, Hughes, Craigan - Johnson, Clingan, McCann, Davis - Lafferty (54, Paterson), Healy.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Powiedzieli [/srodtytul]

[b]Michał Żewłakow[/b]

Z jednej strony czujemy przygnębienie i niedosyt, z drugiej wściekłość, bo mieliśmy sytuacje, by strzelić zwycięskiego gola. Wynik meczu Słowacji z Czechami tylko dorzuca ostrej przyprawy do tego bałaganu. W pierwszej połowie nie potrafiliśmy sobie poradzić z obroną rywali, popełniliśmy błąd i Irlandczycy go wykorzystali. Szanse na awans cały czas są, ale nie tak to miało wyglądać.

[b]Jakub Błaszczykowski[/b]

Taka jest piłka. Nie zawsze wszystko się udaje, tak jak udawało nam się z Portugalią czy Czechami. Ze swojej gry nie jestem zadowolony, nie udało mi się przeprowadzić żadnej akcji w moim stylu. Rywale bardzo mnie pilnowali, musiałem sobie radzić z dwoma obrońcami, dlatego zbyt często podawałem do tyłu. Łatwiej gra się tym, którzy tylko się bronią. Trzeba wygrać trzy ostatnie mecze. Wciąż walczymy o mundial.

[b]Ludovic Obraniak[/b]

Nie wiem, dlaczego trener zmienił mnie w przerwie. Jego decyzja nie była powodowana kontuzją, z moją stopą jest już wszystko w porządku. Nie jestem rozczarowany, bo gram dla reprezentacji Polski, żeby jej pomóc. Rozczarowany, i to bardzo, jestem za to wynikiem, ale w tabeli niewiele się zmieniło. Uważam, że wygramy ze Słowenią, a dopiero za miesiąc zmierzymy się z Czechami i Słowacją w meczach o wszystko.[/ramka]

[ramka][srodtytul]Grupa 3[/srodtytul]

[b]Sobota, 5 września[/b]

• Polska – Irlandia Płn. 1:1 (0:1)

• Słowacja – Czechy 2:2 (0:0)

[b]Tabela [/b]

1. Słowacja 7 16 19-8

2. Irlandia Płn. 8 14 13-7

3. Polska 7 11 19-8

4. Słowenia 7 11 10-4

5. Czechy 7 9 8-6

6. San Marino 8 0 1-37

[b]Mecze wcześniej rozegrane[/b]

• Polska - Słowenia 1:1 • Słowacja – Irlandia Płn. 2:1 • Irlandia Płn. – Czechy 0:0 • San Marino – Polska 0:2 • Słowenia – Słowacja 2:1 • Polska

– Czechy 2:1 • San Marino – Słowacja 1:3 • Słowenia – Irlandia Płn. 2:0 • Czechy – Słowenia 1:0 • Irlandia Płn. – San Marino 4:0 • Słowacja – Polska 2:1 • San Marino – Czechy 0:3 • San Marino – Irlandia Płn. 0:3 • Irlandia Północna – Polska 3:2 • Słowenia – Czechy 0:0

• Irlandia Płn. - Słowenia 1:0 • Polska – San Marino 10:0 • Czechy - Słowacja 1:2 • Słowacja – San Marino 7:0 • Słowenia – San Marino 5:0

[b]Mecze do rozegrania[/b]

• 9.09: Słowenia – Polska, Irlandia Płn. - Słowacja, Czechy – San Marino

• 10.10: Czechy – Polska, Słowacja – Słowenia

• 14.10: Polska – Słowacja, San Marino – Słowenia, Czechy – Irlandia Płn. [/ramka]

W Chorzowie trzy punkty były obowiązkiem, udało się zdobyć jeden i wątła jest wiara, że inaczej będzie w Mariborze. Wykonanie wyroku udało się jeszcze odroczyć, ale tylko do następnego potknięcia.

Polacy nadal są w grze, choć mogli nie być, bo po golu dla Irlandii w 38. minucie mundial już zniknął za horyzontem. Udało się uratować nadzieje 10 minut przed końcem meczu, a potem rękę podali jeszcze Czesi, strzelając Słowacji wyrównującego gola w Bratysławie. Czołówka grupy 3 ani drgnęła, wciąż aż pięć drużyn może marzyć o awansie. Ale matematyka emocji nie oszuka, wystarczyło spojrzeć na miny piłkarzy pod szatniami. Irlandczycy przyjeżdżali i odjeżdżali pewni siebie. Polacy mogliby powtórzyć za Michałem Żewłakowem: – Ten remis niczego nie kończy, ale my się tak teraz nie czujemy.

Pozostało 90% artykułu
Piłka nożna
Loteria wizowa. Z kim zagra Polska o mundial w 2026 roku?
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Piłka nożna
Guardiola szuka leku na kryzys Manchesteru City
Piłka nożna
Co czeka Jagiellonię i Legię w Lidze Konferencji? Tabela po 5. kolejce
Piłka nożna
Koniec wspaniałej passy Legii w Lidze Konferencji. Co z awansem do 1/8 finału?
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Piłka nożna
Bezwzględna Barcelona. Niespodziewany bohater meczu w Dortmundzie