Koniec złudzeń, Beenhakker zwolniony

Słowenia – Polska 3:0. Klęska w Mariborze, koniec marzeń o mundialu. Prezes PZPN Grzegorz Lato zwalnia Leo Beenhakkera

Aktualizacja: 10.09.2009 11:36 Publikacja: 10.09.2009 03:48

Leo Beenhakker

Leo Beenhakker

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

Polacy wyszli na boisko jak na ścięcie. Mówili, że wszystko ciągle jest w ich rękach, ale wyglądali na pogodzonych z losem.

Upadek polskiej reprezentacji jest zawstydzający. Nie zostaliśmy pobici na Santiago Bernabeu, Stade de France czy Wembley. Zaczęło się na obskurnym Tehelnym Polu w Bratysławie, następnym przystankiem był Windsor Park w Belfaście, stacja końcowa nazywa się Ljudski Vrt. Najpierw wszystko zrzucano na pecha, później na nierówne boisko, wczoraj widać było, że Polska nie ma drużyny, piłkarze są w słabej formie i nawet jeśli chcieli, nie mieli pomysłu, jak wygrać.

Do mundialu poprowadzić mieli nas piłkarze, którzy najlepsze chwile mają już za sobą, byli na mistrzostwach świata i Europy, dalej chętnie przyjeżdżali na zgrupowania, ale głupio było się przyznać, że są w kadrze tylko dlatego, że nie ma lepszych. Michałowi Żewłakowowi, Jackowi Krzynówkowi czy Bartoszowi Bosackiemu pora wręczyć kwiaty i dyplomy, dziękując za to, co zrobili dla drużyny.

Wczorajszy mecz pokazał, że piłkarze, którzy nie mają miejsca w drużynach klubowych lub nawet w ogóle klubów, mogą wygrać raz, dwa, ale trzy – już nie.

Napastnicy Robert Lewandowski i Paweł Brożek nie oddali strzału na bramkę rywali, Jakub Błaszczykowski drugi raz z rzędu nie udźwignął presji, Ludovic Obraniak, który miał zbawić drużynę, znowu zszedł z boiska w przerwie, bo grał chaotycznie i nie rozumiał się z kolegami.

Słoweńcy zaczęli nokautować drużynę Beenhakkera w 13. minucie. Miso Brecko podał piłkę między dwóch obrońców, a Artur Boruc wpuścił strzał Zlatko Dedicia pod pachą. Polacy biegali po boisku, czekając na to, aż ktoś pozwoli im wreszcie rozjechać się do domów. Dziesięć minut przed końcem pierwszej połowy słoweńscy kibice wrzucili na boisko race i wtedy pojawiła się pierwsza szansa na sukces – sędzia pokazał, że jeśli sytuacja się powtórzy, zakończy mecz walkowerem dla gości.

Piłkarze robili jednak swoje, Polacy byli już na łopatkach w 45. minucie. Dedić podał do grającego w Wiśle Kraków Andraża Kirma, ten wyłożył piłkę Milivojojovi Novakoviciowi, który nie miał problemów z pokonaniem Boruca. Beenhakker wprowadził dwóch nowych piłkarzy do ataku, ale kilka sekund później było już 0:3. Valter Birsa wykorzystał to, że Krzynówek cofnięty został do obrony, i ponownie – jak w sobotę w Chorzowie – nie było go w tym miejscu, w którym miał być. Ostatnie 25 minut to kilka prób najlepszego wśród Polaków Ebiego Smolarka i czekanie na gwizdek, który zatwierdzi upokorzenie.

Nie mamy drużyny ani powodów, by wierzyć, że wkrótce się pojawi. Do czerwca 2012 roku reprezentację czekają dwa mecze o pietruszkę w eliminacjach i blisko trzy lata spotkań towarzyskich. Trzeba zrobić wszystko, by w meczu otwarcia mistrzostw Europy w Warszawie nie wstydzić się tak, jak w Mariborze.

[i]Michał Kołodziejczyk z Mariboru[/i]

[ramka][srodtytul]Opinia: Majewski za Beenhakkera[/srodtytul]

[i][b]Grzegorz Lato, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej[/b][/i]

- Tak, zwolniłem trenera Leo Beenhakkera. Powiedziałem to w wywiadzie dla telewizji. Nie mogłem poinformować wcześniej samego trenera, bo poszedł na konferencję. Prosiłem tylko menedżera kadry Jana de Zeeuwa, żeby przekazał moją decyzję trenerowi i zaprosiłem Beenhakkera na rozmowę we wtorek. Powód mojej decyzji jest oczywisty: reprezentacja przegrywa, wyraźnie widać, że trener nie ma pomysłu. Dopóki mieliśmy szanse na awans, nie chciałem ingerować. Teraz, kiedy już ich nie ma, zmiana jest konieczna. Nie podjąłem jeszcze decyzji, kto będzie następcą Leo Beenhakkera. Prawdopodobnie w dwóch pozostałych meczach eliminacji drużynę poprowadzi trener tymczasowy. Może nim być Stefan Majewski opiekujący się kadrą do lat 23.

—notował s.t.s.[/ramka]

[ramka][b]Reakcja trenera[/b]

Leo Beenhakker, trener reprezentacji, nie krył rozczarowania stylem, w jaki został poinformowany o dymisji. - Wydaje mi się, że po trzech latach pracy zasłużyłem na inne traktowanie. O decyzji prezesa PZPN dowiedziałem się od dziennikarzy. To świadczy o klasie prezesa Lato i działaczy Związku - mówił zdenerwowany Beenhakker.

amk[/ramka]

[ramka][srodtytul]Grupa 3[/srodtytul]

[b]Środa, 9 września[/b]

• Słowenia – Polska 3:0 (2:0)

• Irlandia Płn. – Słowacja 0:2 (0:1)

• Czechy – San Marino 7:0 (3:0)

[b]Tabela [/b]

1. Słowacja 8 19 21-8

2. Słowenia 8 14 13-4

3. Irlandia Płn. 9 14 13-9

4. Czechy 8 12 15-6

5. Polska 8 11 19-11

6. San Marino 9 0 1-44

[b]Mecze wcześniej rozegrane[/b]

• Polska – Słowenia 1:1 • Słowacja – Irlandia Płn. 2:1 • Irlandia Płn. – Czechy 0:0 • San Marino – Polska 0:2 • Słowenia – Słowacja 2:1 • Polska – Czechy 2:1 • San Marino – Słowacja 1:3 • Słowenia – Irlandia Płn. 2:0 • Czechy – Słowenia 1:0 • Irlandia Płn. – San Marino 4:0 • Słowacja – Polska 2:1 • San Marino – Czechy 0:3 • San Marino – Irlandia Płn. 0:3 • Irlandia Północna

– Polska 3:2 • Słowenia – Czechy 0:0 • Irlandia Płn. – Słowenia 1:0 • Polska – San Marino 10:0 • Czechy – Słowacja 1:2 • Słowacja – San Marino 7:0 • Słowenia – San Marino 5:0 • Polska – Irlandia Płn. 1:1 • Słowacja – Czechy 2:2

[b]Mecze do rozegrania [/b]

• 10.10: Czechy – Polska, Słowacja – Słowenia

• 14.10: Polska – Słowacja, San Marino – Słowenia, Czechy – Irlandia Płn. [/ramka]

[ramka][srodtytul]Słowenia – Polska 3:0 (2:0)[/srodtytul]

Bramki: Z. Dedic (13), M. Novakovic (45), V. Birsa (62). Sędzia: W. Collum (Szkocja). Słowenia: Handanovic - Brecko, Suler, Rozic, Jokic - Birsa (71-Komac), Radosavljevic (89-Pecnik), Koren, Kirm - Novakovic, Dedic (58-Ljubijankic).

Polska: Boruc - Żewłakow, Bosacki, Dudka, Gancarczyk (61- Smolarek) - Błaszczykowski, Roger, M. Lewandowski, Obraniak (46-Łobodziński), Krzynówek - Brożek (61-R. Lewandowski)[/ramka]

Polacy wyszli na boisko jak na ścięcie. Mówili, że wszystko ciągle jest w ich rękach, ale wyglądali na pogodzonych z losem.

Upadek polskiej reprezentacji jest zawstydzający. Nie zostaliśmy pobici na Santiago Bernabeu, Stade de France czy Wembley. Zaczęło się na obskurnym Tehelnym Polu w Bratysławie, następnym przystankiem był Windsor Park w Belfaście, stacja końcowa nazywa się Ljudski Vrt. Najpierw wszystko zrzucano na pecha, później na nierówne boisko, wczoraj widać było, że Polska nie ma drużyny, piłkarze są w słabej formie i nawet jeśli chcieli, nie mieli pomysłu, jak wygrać.

Pozostało 88% artykułu
Piłka nożna
Atalanta Bergamo. Piękny lider Serie A
Piłka nożna
Real naciska na Barcelonę. Teraz powalczy o przetrwanie w Lidze Mistrzów
Piłka nożna
Robert Lewandowski strzela, ale Barcelona gubi punkty. Zadyszka czy już kryzys?
Piłka nożna
Puchar Polski. Będzie wielki hit w Warszawie
Materiał Promocyjny
Jak budować współpracę między samorządem, biznesem i nauką?
Piłka nożna
Chelsea znów konkurencyjna. Wygrywa i zachwyca nie tylko w Anglii