Mogę każdemu spojrzeć w twarz

Grzegorz Lato, prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej

Aktualizacja: 21.12.2009 08:09 Publikacja: 21.12.2009 02:26

Grzegorz Lato w dobrym humorze. Poparło go 55 delegatów, 17 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się o

Grzegorz Lato w dobrym humorze. Poparło go 55 delegatów, 17 było przeciw, a siedmiu wstrzymało się od głosu

Foto: Fotorzepa, Piotr Nowak PN Piotr Nowak

[b]Rz: Pański poprzednik na stanowisku prezesa Michał Listkiewicz stwierdził, że taką opozycję, jaką pan ma po roku, on miał po ośmiu latach. Powiedział to z zatroskaniem.[/b]

[b]Grzegorz Lato:[/b] Trudno z tym dyskutować. Rozumiem intencje Michała, ale w czasach, kiedy on stał na czele związku, sytuacja była inna. Zarząd liczył 35 osób i byli w nim wszyscy prezesi związków okręgowych. Każdy mógł się wygadać, a kiedy przychodziło do głosowania w jakiejś sprawie, wszyscy zgodnie podnosili ręce, bo wcześniej ustalili to między sobą. Dziś w zarządzie jest tylko 17 osób, bez żadnego klucza. Niewielu prezesów okręgów, kilku klubowych, prawnik, trener. Nie ma jedności interesów, ścierają się poglądy, dlatego nie ma mowy o jednomyślności. To normalne. Taka jest cecha demokracji.

[b]Cecha czy cena?[/b]

Jedno i drugie, ale raczej cecha, bo trudno mówić o cenie, jeśli nie ma kosztów. Inaczej wygląda sytuacja na zjeździe. Wiadomo, że na sali znajdują się przedstawiciele okręgów, klubów, każdy ma inny interes, więc musi dochodzić do spięć.

[b]Tyle że te spięcia nie wynikają z różnicy poglądów na temat przyszłości futbolu, tylko sposobu sprawowania przez pana władzy. Jeśli głównym pańskim adwersarzem staje się człowiek, który pomógł panu zwyciężyć w ubiegłorocznych wyborach, to znaczy, że któryś z panów się zmienił. [/b]

Proszę pana, Kazimierz Greń dużo mówi o mnie, ale ja nie chcę mówić o nim, zwłaszcza takim samym językiem. On dobrze wie, że ja mu parę razy skórę uratowałem, o on mnie teraz obrzuca błotem. Związek zapłacił nawet blisko 15 tysięcy złotych na jego obrońcę w sądzie.

[b]A nie powinien, bo Kazimierz Greń został oskarżony jako prezes Podkarpackiego Związku i to ten okręg lub sam zainteresowany powinien ponieść koszty sądowe.[/b]

Ale w czasie, kiedy to się stało, Kazimierz Greń pełnił obowiązki członka zarządu i uznałem, że mu się taka pomoc z naszej strony należy.

[b]Wyniki głosowania w sprawie absolutorium dla poszczególnych członków są dla pana bardzo korzystne. Otrzymał pan 55 głosów poparcia, 17 delegatów było przeciw. Pan Greń zebrał 20 głosów poparcia i tyle samo osób było przeciw.[/b]

Interpretacja tych wyników nie należy do mnie, ale powinna dać do myślenia całej grupie tzw. reformatorów, którzy usiłowali storpedować zjazd. Niezadowoleni są ci, którzy przegrywają. Pan Tomasz Jagodziński ze swoimi poglądami nie ma żadnych szans, w zeszłym roku wycofał się z kandydowania na prezesa, więc, żeby zaistnieć, musi zabierać głos na zjeździe, niczego do niego nie wnosząc.

[b]Ale on jest reprezentantem niezadowolonych, których liczba wydaje się rosnąć.[/b]

I tak będzie na każdym kolejnym zjeździe, nie mam żadnych złudzeń. Ja od pierwszego dnia urzędowania nie miałem spokoju. Mnie i związkowi wytykano albo nieistotne błędy, albo wymyślano niestworzone rzeczy. To było niesmaczne. Ja rozumiem, że taka jest natura prasy, krytyka jest waszym obowiązkiem, ale gdzieś znajduje się granica przyzwoitości. Gdyby związek chciał dementować wszystkie nieprawdziwe informacje, jakie ukazują się na nasz temat, musielibyśmy zatrudnić sztab ludzi.

[b]

Jednak związek podjął kilka dyskusyjnych decyzji, które musiały spotkać się z krytyką. Premie, jakie sobie wypłacaliście czy zatrudnienie dwóch członków zarządu w roli pańskich doradców i to za wynagrodzenie, wytykaliśmy nie tylko my. Wskazała je także komisja rewizyjna.[/b]

Opinia komisji jest tylko informacją, zwróceniem uwagi na sytuację. Zarząd będzie się zastanawiał, co z tym zrobić. Ja wcale nie uważam, że popełniliśmy błąd, przyznając premie członkom zarządu. W dzisiejszych czasach nie można już mówić o działalności społecznej w przypadku tak potężnej organizacji jak PZPN. Skoro samorządowcy przyznają sobie nagrody za udział w zebraniach, to my, zjeżdżając się do Warszawy z całej Polski i decydując o losach polskiego futbolu, też chyba możemy to zrobić.

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Przed wyjazdem na upragniony wypoczynek
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?