Przed turniejem reprezentacja Chorwacji była faworytem grupy D. Wicemistrzowie świata w pierwszych meczach nie zachwycili, przegrywając z Anglią 0:1 i remisując z Czechami 1:1:. Ze Szkocją podopieczni Zlatko Dalicia grali o wszystko.
Na początku meczu z większym animuszem grali Szkoci, którzy przeprowadzili kilka akcji. W tym okresie spotkania Chorwaci nie zagrozili bramce Davida Marshalla. Skutecznie uniemożliwiali im to rywale, którzy w kluczowych momentach podwajali, a nawet potrajali krycie.
W 6. minucie ładnie z lewej strony pola karnego dośrodkował John McGinn, przy długim słupku akcję próbował zamknąć Che Adams. Wyciągnął nogę tak mocno, jak to tylko możliwe, lecz choć brakowało niewiele to nie zdołał wpakować piłki do siatki.
Ten sam napastnik miał kolejną szansę cztery minuty później. Uderzył z dystansu, piłka po koźle minęła bramkę Marshalla po zewnętrznej stronie słupka.
W 17. minucie nieco niespodziewanie biorąc pod uwagę przebieg gry Chorwaci wyszli na prowadzenie. Dośrodkowanie Josipa Juranovicia w pole karne przytomnie zgrał Ivan Perišić, a Nikola Vlašić miał czas, by przyjąć piłkę i oddać strzał. Obrona Szkocji zaspała.
Po zdobyciu bramki wicemistrzowie świata odzyskali wigor. W 22. minucie ładnie, lecz minimalnie niecelnie uderzał Luka Modrić.