To pierwszy weekend po pandemii koronawirusa, w którym na boiska wyjdą piłkarze czterech z pięciu najlepszych lig. Do Niemiec i Hiszpanii dołączają Anglia i Włochy.
W Premier League rozegrano już dwa zaległe mecze, ale pełna kolejka ruszy w piątek wieczorem. Przystawką będzie spotkanie Norwich z Southampton Jana Bednarka, daniem głównym - starcie Tottenhamu z Manchesterem United, czyli obecnej i byłej drużyny Jose Mourinho.
- Czujemy się jak przed inauguracją sezonu. Walka o czołową czwórkę będzie sporym wyzwaniem. Do Chelsea tracimy siedem punktów, do Leicester - aż 12. Potraktujemy to jako motywację i będziemy chcieli wygrać każdy z pozostałych meczów - zapowiada Mourinho, który będzie miał znów do dyspozycji dwóch najlepszych strzelców: Harry'ego Kane'a i Heung-Min Sona. W Manchesterze kontuzje wyleczyć zdążyli Paul Pogba i Marcus Rashford.
Po zwycięstwie Manchesteru City nad Arsenalem wiadomo już, że Liverpool będzie musiał poczekać na tytuł przynajmniej do przyszłego tygodnia. Pokonać Everton w derbach to jednak nie mniejsza satysfakcja. Zwłaszcza na stadionie przeciwnika. - Wspierajcie nas z domu - apeluje trener Juergen Klopp do kibiców, by nie gromadzili się przed stadionami, gdyż walka z koronawirusem nie została jeszcze wygrana.
Weekend z piłką zagraniczną w telewizji - najciekawsze transmisje
W Hiszpanii szlagierem weekendu będzie piątkowy mecz trzeciej w tabeli Sevilli z liderem Barceloną. Zęby na to spotkanie ostrzy sobie przede wszystkim Leo Messi, który uwielbia grać z tym rywalem - strzelił mu już 37 goli (licząc wszystkie rozgrywki).