Wisła całą drugą połowę musiała grać w dziesiątkę po czerwonej kartce dla Nikoli Kuveljicia - relacjonuje Onet.
Był to drugi mecz Wisły z Rakowem w ciągu ostatnich dziesięciu dni. W poprzednim - rozgrywanym jeszcze w sezonie zasadniczym - górą była Wisła po golu zdobytym w doliczonym czasie gry.
Tym razem Raków zrewanżował się "Białej Gwieździe" za tamtą porażkę, która przekreśliła szanse ekipy z Częstochowy na grę w grupie mistrzowskiej.
Strzelanie rozpoczął w 20. minucie Kamil Kościelny, który wykazał się największą przytomnością w zamieszaniu podbramkowym po rzucie rożnym.
Po błędzie Łukasza Klemenza na 2:0 podwyższył David Tijanić.