Włosi tydzień temu rozbili 4:1 na wyjeździe Wolfsburg, wicelidera Bundesligi, i widać, że kryzys mają za sobą. Nie będzie niespodzianki, jeśli 27 maja zagrają w finale w Warszawie, np. z broniącą trofeum Sevillą. Zespół Grzegorza Krychowiaka pokonał u siebie Zenit 2:1, to było piąte zwycięstwo w fazie pucharowej, ale nie na tyle przekonujące, by stawiać na awans Sevilli wszystkie pieniądze.
Osłabiony Zenit sprawił Hiszpanom dużo kłopotów. Do 73. minuty prowadził, drugą bramkę stracił w końcówce. Na rewanż wrócą już Hulk, Danny, Domenico Criscito i Igor Smolnikow, ale zabraknie zdobywcy gola Aleksandra Riazancewa i Ezequiela Garaya, zawieszonych za kartki.