Gdy Dortmund opuszczał Robert Lewandowski, chyba mało kto spodziewał się, że rok później przyjdzie czas na następne rozstanie. Być może bardziej bolesne, bo prawdopodobnie oznaczające symboliczny koniec epoki. Siedmiu lat wyznaczanych kolejnymi sukcesami i trofeami.
Od kiedy Klopp zapowiedział, że dłużej w Borussii pracować nie będzie, przymierzany jest do każdego wielkiego klubu. Ostatnio do Realu Madryt. – Z nikim jeszcze nie rozmawiałem. Nie mam pojęcia, jak potoczą się moje losy. Teraz najważniejsza jest Borussia – zapewnia trener. Chciałby zostawić drużynę w europejskich pucharach. Od celu dzieli ją remis z Werderem albo zwycięstwo nad Wolfsburgiem w finale Pucharu Niemiec (30 maja w Berlinie). – Sobotni mecz jest dla mnie bardzo istotny, ale jeśli nie wygramy, świat się nie zawali – twierdzi Klopp. Do gry gotowi są Mats Hummels i Sven Bender, wyleczyć nie zdążył się Jakub Błaszczykowski.
W Monachium, po meczu z Mainz, będzie mistrzowska feta, ale atmosfera daleka jest od idealnej. Bayern przegrał trzy ostatnie spotkania Bundesligi, a walczący o koronę króla strzelców Robert Lewandowski od ponad miesiąca nie zdobył gola. W środę starł się z Jerome'em Boatengiem, który na treningu potraktował go w ostry sposób. Polski napastnik, by zrównać się w klasyfikacji z Aleksandrem Meierem (Eintracht), przechodzącym rehabilitację po operacji kolana, musiałby w sobotę uzyskać hat-trick.
Trzeci raz w tym sezonie studio meczowe poprowadzi polska ekipa Eurosportu: Tomasz Lach i Radosław Gilewicz. Kibice zobaczą m.in. wywiad z Miroslavem Klose, a po ostatnim gwizdku sędziego podsumowanie całego sezonu. Czy będziemy świadkami historycznego wydarzenia – spadku Hamburgera SV? To jedyny klub, który gra w Bundeslidze nieprzerwanie od momentu jej powstania, czyli od ponad pół wieku. „Cały Hamburg na pokład" – zagrzewa kibiców do boju strona internetowa HSV przed spotkaniem z Schalke. Sytuacja jest bardzo trudna, bo nie dość, że trzeba wygrać, to jeszcze liczyć na korzystne wyniki na pozostałych stadionach. Zagrożonych spadkiem jest aż pięć innych zespołów: Paderborn, Stuttgart, Hannover 96, Freiburg i Hertha.
W Hiszpanii gwóźdź do trumny Deportivo La Coruna, drużyny Cezarego Wilka, może wbić Barcelona. Dla kibiców na Camp Nou będzie to wieczór radosny, bo Katalończycy odbiorą medale za mistrzostwo, ale i sentymentalny, bo przyjdzie żegnać legendę. – Nie była to łatwa decyzja. Myślę jednak, że to odpowiedni moment, by odejść – przyznaje Xavi, który w Barcelonie spędził blisko ćwierć wieku, zdobył 23 trofea, ale ostatnio coraz rzadziej pojawiał się na boisku. Latem wyjedzie do Kataru, by grać w Al-Sadd, przygotowywać się do roli trenera i promować mundial w 2022 roku.