Reklama

Ekstraklasa: Powrót do Krakowa przez Chiny

Świetne derby Krakowa, pierwsza wygrana mistrza Polski Lecha Poznań w nowym sezonie.

Aktualizacja: 26.07.2015 21:06 Publikacja: 26.07.2015 20:48

Mateusz Cetnarski (z lewej) i Krzysztof Mączyński zdobyli w derbach po golu

Mateusz Cetnarski (z lewej) i Krzysztof Mączyński zdobyli w derbach po golu

Foto: PAP

Szczególnie pierwsza połowa derbów stała na doskonałym poziomie. Wisła po raz pierwszy od dawna przystępowała do rywalizacji o panowanie w mieście nie w roli faworyta. Także według bukmacherów większe szanse na zwycięstwo dawano zawodnikom Jacka Zielińskiego. To jednak goście jako pierwsi zdobyli gola – po zamieszaniu w polu karnym piłkę uderzył do bramki Krzysztof Mączyński.

Ten 28-letni piłkarz to wychowanek Wisły. W derbach zdobył swoją pierwszą bramkę dla klubu, mimo iż debiutował w koszulce z Białą Gwiazdą już osiem lat temu. Spotkanie z Cracovią było jednak dopiero jego dziesiątym meczem dla Wisły.

Mączyński należał do złotego pokolenia krakowskiego klubu. W zespołach juniorskich występował z braćmi Brożkami, Kamilem Kuzerą, Łukaszem Nawotczyńskim czy Bartoszem Iwanem. To było na początku ery Telefoniki, gdy Bogusław Cupiał wciąż miał ambicję i przede wszystkim pieniądze na budowanie w Krakowie klubu, który powinien zdominować ekstraklasę i awansować do Ligi Mistrzów. Z całego kraju ściągnięto do drużyny seniorów najlepszych piłkarzy, a do juniorów najbardziej uzdolnioną młodzież. Mączyński do pierwszego zespołu nigdy przebić się nie potrafił. Podobnie zresztą jak zdecydowana większość krakowskiej młodzieży – poza braćmi Brożkami nikt na dobre w Wiśle nie zaistniał.

Mączyński wypłynął dopiero u Adama Nawałki w Górniku Zabrze. I to właśnie obecny selekcjoner reprezentacji jest najważniejszą postacią w jego karierze. Nawałka, mimo krytyki mediów, ekspertów i kibiców, powoływał Mączyńskiego do kadry, chociaż ten wyemigrował za pieniędzmi do Chin. A pomocnik odwdzięczył się chociażby bramką w eliminacyjnym meczu ze Szkocją. I chociaż większość kibiców wciąż nie jest do końca przekonana, Nawałka robi swoje, nie przejmując się nikim i niczym. I prawdopodobnie wciąż będzie zapraszał wychowanka Wisły, który po czterech latach wrócił pod Wawel, na kolejne zgrupowania.

Cracovia pod wodzą Jacka Zielińskiego (objął zespół 20 kwietnia), tylko raz straciła bramkę jako pierwsza – w poprzednim sezonie przeciwko Bełchatowowi. Tamten mecz wygrała 3:1, teraz zdołała tylko zremisować. Wciąż jednak – i trzeba to podkreślać – Pasy z Zielińskim na ławce jeszcze nie przegrały.

Reklama
Reklama

Dobry mecz zobaczyli też kibice w Poznaniu, a pierwsze ligowe zwycięstwo w tym sezonie zapewnił Lechowi pozyskany latem z Pogoni Marcin Robak w doliczonym czasie gry. Akcję, po której padł gol, można oglądać wiele razy – szybkie podania z pierwszej piłki, kombinacyjna gra, a defensywa Lechii została tak wymanewrowana, że w końcu Robak miał przed sobą już tylko pustą bramkę. Maciej Skorża, chociaż nie był po meczu do końca zadowolony ze swoich zawodników i podkreślał, że z FC Basel muszą zagrać znacznie lepiej, przyznał jednak, że ostatnia akcja była „godna mistrzów Polski".

W poprzednim tygodniu nastąpiło brutalne zderzenie z rzeczywistością naszych ligowców z europejskimi ambicjami. Śląsk Wrocław i Jagiellonia Białystok nie były w stanie na wyjazdach strzelić gola rywalom i odpadły z pucharów. Teraz zarówno Michałowi Probierzowi, jak i Tadeuszowi Pawłowskiemu pozostanie już tylko walka w ekstraklasie i Pucharze Polski.

Polskie zespoły wiele lat solidnie pracowały na to, by zaczynać walkę o przepustkę do Europy już w lipcu. To przez porażki w minionych sezonach z zespołami z Kazachstanu, Łotwy czy Islandii Jagiellonia i Śląsk rozpoczęły treningi zaledwie tydzień po zakończeniu poprzedniego sezonu. O ile Probierz podchodził do pucharów z ambicją, dawał swoim najlepszym zawodnikom odpocząć, stosował rotację składu, o tyle we Wrocławiu można było odnieść wrażenie, że puchary są złem koniecznym.

Jagiellonia na osłodę pewnie pokonała beniaminka z Niecieczy 2:0, Śląsk natomiast wyszarpał punkt w Szczecinie (1:1), chociaż był zespołem wyraźnie od Pogoni gorszym.

2. kolejka

Ruch Chorzów – Piast Gliwice 2:0 (0:0)

Bramki: E. Visniakovs (65), M. Efir (84)

Reklama
Reklama

Żółte kartki: R. Grodzicki (Ruch); A. Klepczyński, K. Vacek (Piast). Sędziował. Tomasz Kwiatkowski (Warszawa). Widzów: 6 125.

Cracovia – Wisła Kraków 1:1 (1:1)

Bramki – dla Cracovii: M. Cetnarski (12); dla Wisły – K. Mączyński (3). Żółte kartki: J. Wójcicki, D. Dąbrowski (Cracovia); B. Jović, Ł. Burliga, R. Boguski (Wisła). Sędziował: Krzysztof Jakubik (Siedlce). Widzów: 12 933

Zagłębie Lubin – Korona Kielce 0:2 (0:1)

Bramki: S. Pyłypczuk (32), M. Przybyła (62)

Żółte kartki: J. Tosik, Ł. Piątek (Zagłębie); V. Gabovs, R. Dejmek, A. Fretovs, M. Cebula

Reklama
Reklama

Sędziował: Paweł Gil (Lublin). Widzów: 4 219

Lech Poznań – Lechia Gdańsk 2:1 (1:0)

Bramki – dla Lecha: K. Hamalainen (19), M. Robak (90+1); dla Lechii – R. Janicki (75)

Żółte kartki: G. Lovrencsics, D. Dudka (Lech); D. Łukasik, G. Kuświk (Lechia)

Śedziował: Daniel Stefański (Bydgoszcz).  Widzów: 13 821

Reklama
Reklama

Pogoń Szczecin – Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

Bramki – dla Pogoni: Ł. Zwoliński (58); dla Śląska – R. Pich (72)

Żółte kartki: K. Danielak (Pogoń); M. Machaj (Śląsk)

Sędziował: Szymon Marciniak (Płock). Widzów: 8 658

Jagiellonia Białystok – Termalica Nieciecza 2:0 (1:0)

Reklama
Reklama

Bramki: M. Gajos (40), P. Tuszyński (72)

Żółte kartki: S. Madera, T. Romańczuk, R. Grzyb (Jagiellonia); D. Jarecki (Termalica)

Sędziował: Tomasz Musiał (Kraków). Widzów: 10 653

Legia Warszawa - Podbeskidzie Bielsko-Biała 5:0 (3:0).

Bramki: 1:0 Bartosz Jaroch (4-samobójcza), 2:0 Nemanja Nikolic (33), 3:0 Michał Kucharczyk (41), 4:0 Michał Żyro (75), 5:0 Ondrej Duda (88).

Reklama
Reklama

Żółta kartka - Legia Warszawa: Jakub Rzeźniczak. Podbeskidzie Bielsko-Biała: Marek Sokołowski, Bartosz Jaroch.

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów 13 082.

Jutro mecz Górnik Łęczna – Górnik Zabrze (18:00, Eurosport 2)

 

Piłka nożna
FIFA The Best. Ewa Pajor, Robert Lewandowski i Wojciech Szczęsny bez nagród
Piłka nożna
Zinedine Zidane bliżej powrotu na trenerską ławkę. Jest ustne porozumienie
Piłka nożna
Przy Łazienkowskiej czekają na zbawcę. Legia kończy rok na dnie, niechlubny rekord pobity
Piłka nożna
Kacper Potulski. Strzelił gola Bayernowi, może wkrótce sprawdzi go Jan Urban
Piłka nożna
Czego Lech, Raków i Jagiellonia potrzebują do awansu w Lidze Konferencji?
Materiał Promocyjny
Lojalność, która naprawdę się opłaca. Skorzystaj z Circle K extra
Reklama
Reklama
REKLAMA: automatycznie wyświetlimy artykuł za 15 sekund.
Reklama
Reklama