Legia–Lech, czyli szlagier w czasach pandemii

Niedzielny hit w Warszawie stanął pod znakiem zapytania po tym, jak pojawiły się wątpliwości, czy dwaj piłkarze mistrzów Polski nie grali z koronawirusem.

Aktualizacja: 05.11.2020 19:46 Publikacja: 05.11.2020 18:35

Legia–Lech, czyli szlagier w czasach pandemii

Foto: Fotorzepa, Bartosz Jankowski

Wszystko zaczęło się od słów trenera Czesława Michniewicza, który po wygranym meczu z Wartą stwierdził, że spodziewa się najgorszego, bo Igor Lewczuk i Tomáš Pekhart zgłosili niepokojące objawy, które mogły wskazywać na to, że ulegli zakażeniu Covid-19.

Michniewicz mówił, że Lewczuk grał z gorączką, a Pekhart stracił w przerwie węch. Później tę wypowiedź prostował. Legia zapewniała, że żaden z zawodników nie zgłaszał gorszego samopoczucia, ale obu piłkarzy odizolowano i poddano testom, które obaw trenera nie potwierdziły. Dzień później przebadano jeszcze raz całą drużynę. Efekt: jeden pozytywny wynik – nie jest to ani Lewczuk, ani Pekhart.

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Piłka nożna
Manchester City znalazł zastępcę dla Rodriego. Kim jest Nico Gonzalez?
Materiał Promocyjny
Koszty leczenia w przypadku urazów na stoku potrafią poważnie zaskoczyć
Piłka nożna
Krzysztof Piątek w Stambule. Znów odpala pistolety
Piłka nożna
Premier League. Wielki triumf Arsenalu, Manchester City powoli ustępuje z tronu
Piłka nożna
Najpierw męki, później zabawa. Barcelona wygrała, pomógł Robert Lewandowski
Piłka nożna
Drugi reprezentant Polski w Interze. Dlaczego Nicola Zalewski chce grać z Piotrem Zielińskim?