Reklama
Rozwiń

Thomas Tuchel w butach Juergena Kloppa

Bundesliga | Thomas Tuchel to fanatyk taktyki, dyktator. Trenowana przez niego Borussia Dortmund gra znakomicie.

Aktualizacja: 26.08.2015 22:19 Publikacja: 26.08.2015 21:00

Thomas Tuchel, 42 lata i własny pomysł na futbol

Thomas Tuchel, 42 lata i własny pomysł na futbol

Foto: AFP

Gdy Juergen Klopp odchodził z Borussii, kibice tworzący słynną „Żółtą Ścianę" czuli, że skończyła się pewna epoka, ale byli spokojni, bo wiedzieli, że tylko jeden człowiek może przejąć drużynę, która swoim stylem podbiła Europę – Thomas Tuchel.

Ten trener niczego jeszcze nie wygrał – jego największym sukcesem było poprowadzenie skromnego Mainz do siódmego miejsca w Bundeslidze dwa sezony temu. A jednak mimo to przed mistrzostwami świata w Brazylii mówiło się, że jeśli powinie się noga Joachimowi Loewowi, jego następcą w roli selekcjonera będzie właśnie Tuchel. Popularna była też plotka, że były trener Mainz zostanie asystentem Pepa Guardioli w Bayernie, by przejąć po nim zespół w 2016 roku, gdy Katalończykowi skończy się kontrakt.

Porządek musi być

Gdy jednak Klopp powiedział ze łzami w oczach, że odchodzi, wszystkie przymiarki Tuchela do innych klubów przestały mieć sens.

Jako piłkarz Tuchel kariery nie zrobił. Już w wieku 24 lat, będąc zawodnikiem SSV Ulm, musiał ją zakończyć ze względu na uraz kolana. Z początku zresztą niewiele wskazywało, że zostanie w futbolu – skończył uczelnię ekonomiczną i gdyby nie odezwał się do niego z propozycją pracy jego były trener Ralf Rangnick, dziś kibice z „Żółtej Ściany" nie cieszyliby się z kapitalnego startu Borussii, która dwa razy z rzędu wygrała po 4:0 i jest liderem tabeli. Ostatni raz na pierwszym miejscu w Bundeslidze była ponad dwa lata temu, gdy sięgała po tytuł.

Rangnick jest jednym z ojców znanej i opisanej ze wszystkich stron rewolucji w niemieckim futbolu, której punktem kulminacyjnym było zeszłoroczne mistrzostwo świata. A jego pilnym uczniem był nowy szkoleniowiec Dortmundu.

To Tuchel w dużej mierze odpowiada za to, że rozmowy o taktyce w Niemczech stały się nagle modne. A powtarzane przezeń na każdej konferencji prasowej określenie „plan gry" stało się jego znakiem rozpoznawczym. Klopp był władcą umysłów, figurą ojcowską, za nim piłkarze i kibice poszliby w ogień. Tuchel nazwany został przez swego byłego zawodnika Heinza Muellera „dyktatorem", a jego relacje z mediami nie są niekończącą się anegdotą. Lubi porządek, jedną z jego pierwszych decyzji w Mainz było zarządzenie, że piłkarze nie wstają od stołu, dopóki wszyscy nie skończą obiadu.

To jednak nie przez wzgląd na znajomość savoir-vivre'u zatrudniono Tuchela w drużynie ośmiokrotnego mistrza Niemiec. Jest on gwarancją, że zespół będzie świetnie przygotowany taktycznie, a skoro w Bayernie mają Guardiolę, który zachowuje się, jakby szukał kamienia filozoficznego futbolu, Dortmund odpowie swoją wersją. Zresztą Tuchel umie grać przeciwko Bayernowi – z dziewięciu meczów jego Mainz przeciwko FC Hollywood – wygrał aż trzy. Za każdym razem stosując inne ustawienie.

Tuchel ma nauczyć Borussię, co robić, gdy rywal nie idzie na wymianę ciosów, tylko chowa się na własnej połowie, przez co cała para pressingu BVB idzie w gwizdek. Jednym słowem, został zatrudniony, by wymyślić i wprowadzić w życie plan B, bo nikt w Dortmundzie nie ma wątpliwości, że Borussia Kloppa – dusząca rywali natychmiastowym odbiorem piłki i błyskawicznie kontratakująca – wcale nie odeszła w zapomnienie.

Bez makaronu

W Mainz Tuchel dał się poznać jako człowiek, który dba o najdrobniejsze szczegóły. Jego treningi były wyczerpujące zarówno fizycznie, jak i psychicznie. Rok przerwy po odejściu z Mainz, wykorzystał na dokształcanie się – podpatrywał trenerów koszykówki i siatkówki, a także dyskutował o futbolu ze swoim guru – Guardiolą. Prowadząc Mainz przyznawał, że Barca Pepa jest wzorem, do którego należy dążyć.

W Dortmundzie zaczął od sześciu wygranych z rzędu na wszystkich frontach (Liga Europejska, Bundesliga, Puchar Niemiec), ale także od zakazania piłkarzom zamawiania makaronów i pizzy z włoskiej restauracji (Tuchel niemal wyeliminował węglowodany ze swojej diety), zmiany dietetyka i trenera przygotowania fizycznego.

Wejście w buty Kloppa jest zadaniem karkołomnym i mało kto odważyłby się tego podjąć – wystarczy przypomnieć losy Davida Moyesa w osieroconym przez Alexa Fergusona Manchesterze United czy kolejne nieudane próby zastąpienia Guardioli w Barcelonie. Tuchel ma jednak przewagę – już raz zastąpił Kloppa w Mainz. Nie tylko zastąpił, ale nawet przerósł – poprowadził klub dwukrotnie do gry w europejskich pucharach, zajmując piąte i siódme miejsce w Bundeslidze.

Gdy Borussia w 2008 roku szukała trenera, wybór jej dyrektorów padł na Kloppa, i chociaż dzięki pracy jako kochający kamery ekspert telewizyjny nie był on anonimem, to jednak nie wydawał się oczywistym wyborem. Do historii przeszło już zdanie prezesa Hansa-Joachima Watzkego tłumaczące, dlaczego właśnie szkoleniowiec Mainz został wytypowany jako nowy trener BVB: – Ilekroć graliśmy przeciwko nim, sprawiali wrażenie, jakby ich było więcej na boisku.

Tuchela porównania do Kloppa złoszczą, chociaż zdaje sobie sprawę, że od nich nie ucieknie. Z pomocą próbuje mu przyjść były już szkoleniowiec BVB, który prosi dziennikarzy: – Nie róbcie porównań. W zależności od wyników stawiają one albo następcę, albo poprzednika w złym świetle. I tylko polskim kibicom BVB przykro, bo wygląda na to, że w koncepcji Tuchela nie mieści się już Jakub Błaszczykowski. 30-letni, były kapitan reprezentacji, który ostatnie osiem lat wiernie służył Borussii, być może zostanie wypożyczony do Betisu Sewilla.

Piłka nożna
Żegluga bez celu. Michał Probierz przegranym roku w polskiej piłce
Piłka nożna
Koniec trudnego roku Roberta Lewandowskiego. Czas odzyskać spokój i pewność siebie
Piłka nożna
Pokaz siły Liverpoolu. Mohamed Salah znów przeszedł do historii
Piłka nożna
Real odpalił fajerwerki na koniec roku. Pokonał Sevillę 4:2
Materiał Promocyjny
Najlepszy program księgowy dla biura rachunkowego
Piłka nożna
Atletico gra do końca, zepsute święta Barcelony
Materiał Promocyjny
„Nowy finansowy ja” w nowym roku