Lewandowski dostarczył w ostatnim czasie wielu argumentów, by odebrać mu opaskę kapitana kadry, ale okoliczności, w jakich to się odbyło, budzą duży niesmak. Trudno oprzeć się wrażeniu, że sprawę można było załatwić w bardziej cywilizowany sposób. Na pewno nie przez telefon i nie przed wyjazdowym meczem z Finlandią, bardzo ważnym z punktu widzenia walki o awans na przyszłoroczne mistrzostwa świata.
Mundial w USA, Kanadzie i Meksyku mógł być klamrą kariery Lewandowskiego. Pod warunkiem, że Polacy w ogóle na niego awansują, bo nie jest to wcale takie pewne. Zwiększenie liczby uczestników z 32 do 48 sprawiło, że w turnieju zadebiutują takie zespoły jak Jordania i Uzbekistan, ale w Europie ścieżka kwalifikacji nie stała się dużo łatwiejsza.
Kto stoi za odebraniem opaski kapitana Lewandowskiemu?
Jeśli Polska nie awansuje, misja Probierza pewnie dobiegnie końca. W przypadku sukcesu nie będzie powodu, by zmieniać selekcjonera. Tym bardziej, że Probierz może liczyć na wsparcie prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej (PZPN) Cezarego Kuleszy, z którym zna się jeszcze z czasów pracy w Jagiellonii Białystok.
Probierz zgodził się dać Lewandowskiemu wolne, gdy ten poprosił, by nie powoływał go na czerwcowe zgrupowanie. Jeszcze na pierwszej konferencji prasowej tłumaczył, że nawet największe gwiazdy zasługują na odpoczynek, podając przykłady Zlatana Ibrahimovicia i Cristiano Ronaldo. Pierwszy z nich karierę już zakończył, ale drugi cały czas gra w piłkę, choć w lutym przekroczył czterdziestkę.
Czytaj więcej
Dwa razy Hiszpania obejmowała prowadzenie w finale Ligi Narodów UEFA i dwa razy Portugalia wyrówn...