Liga Konferencji Europy. Jagiellonia Białystok budzi się z pięknego snu

Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe z Realem Betis 0:2 i wiele wskazuje na to, że piękna przygoda mistrzów Polski w europejskich pucharach dobiega końca.

Publikacja: 10.04.2025 23:27

Jesus Rodriguez (L) z Realu Betis i Afimico Pululu z Jagiellonii

Jesus Rodriguez (L) z Realu Betis i Afimico Pululu z Jagiellonii

Foto: PAP/EPA

Mecz w Sewilli był jednostronny, choć zespół Adriana Siemieńca chciał coś z tego wieczoru wynieść. Białostoczanie nie bali się ryzyka i momentami atakowali nawet rywali wysokim pressingiem, ale z upływem czasu coraz wyraźniej było widać, że to gospodarze są szybsi, silniejsi oraz lepiej wyszkoleni, a piłkę traktują jak najlepszego przyjaciela z którym nie lubią się rozstawać. Betis nieprzypadkowo kilka dni wcześniej zremisował z Barceloną, a Jagiellonia – z Piastem Gliwice.

Była 24. minuta, kiedy mistrzowie Polski stracili piłkę przed polem karnym przeciwnika i wystarczyło kilka sekund, żeby po prostopadłym podaniu Pablo Fornalsa sam przed bramkarzem znalazł się Cedric Bakambu. Drugi gol padł już w doliczonym czasie gry pierwszej połowy, gdy Joao Moutinho tak niefortunnie chciał przejąć piłkę, że ta spadła pod nogi Jesusa Rodrigueza, który z bliska trafił na 2:0.

Czytaj więcej

Finał we Wrocławiu zniknął za horyzontem. Legia - Chelsea 0:3

Liga Konferencji. Jagiellonia Białystok bez szans z Betisem

Kiedy dwie godziny wcześniej gola z Chelsea Londyn straciła Legia Warszawa wiedzieliśmy, że zespół z Łazienkowskiej wszedł na równię pochyłą, bo rywale wgniatali tego dnia zespół Goncalo Feio w boisko. Jagiellonia jest drużyną lepszą, więc nie wpadła w taki korkociąg. Zawodnicy Adriana Siemieńca odbili się od lin i tuż po przerwie piłka znalazła się nawet w bramce Francisco Vieitesa, ale sędzia nie mógł gola uznać, bo wcześniej był spalony.

To były momenty, na więcej białostoczanom porwać było się trudno. Po drugiej stronie boiska stała bowiem drużyna rozpędzona i rozwibrowana, bogata nieprzeciętnym talentem, który w ostatnich tygodniach przyniósł nie tylko remis z Barceloną (1:1), ale również wygraną nad Realem Madryt (2:1) i serię sześciu kolejnych zwycięstw w LaLiga, która dobiegła końca dopiero w stolicy Katalonii.

Mistrzom Polski stawił czoła zespół zupełnie inny od tego, który jesienią przegrał z Legią (0:1). Wtedy trwała jeszcze w Lidze Konferencji faza ligowa i Manuel Pellegrini mecz przy Łazienkowskiej potraktował z odpowiednim dystansem, delegując do gry głównie rezerwowych. Teraz szósty zespół ligi hiszpańskiej grał już na galowo, korzystając w pełni z atutów wycenianej na ponad 170 mln euro kadry. Łączna wartość piłkarzy z Białegostoku – wedle transfermarkt.com – to blisko sześć razy mniej.

Czytaj więcej

Inżynier, pianiści i gitarzyści. Betis Sewilla - rywal Jagiellonii w ćwierćfinale Ligi Konferencji

Liga Konferencji. Jagiellonia Białystok odebrała lekcję i nagrodę

Czwartkowy mecz był dla Jagiellonii wszystkim: nagrodą za europejski wysiłek (mistrzowie Polski rozgrywali swój siedemnasty mecz na międzynarodowej arenie w ciągu dziewięciu miesięcy), największym w sezonie wyzwaniem oraz okazją do nauki, z której Siemieniec chciał korzystać, bo tylko próbując grać w piłkę - Legia z Chelsea nawet takiej nie podjęła – można drużynę rozwijać.

Wynik nie oddaje przebieg meczu, bo gospodarze mogli wygrać wyżej, i szanse na awans do półfinału Jagiellonia ma niewielkie. Wiele wskazuje na to, że za tydzień Białystok pożegna się z pucharami, ale na krótko. Trener Siemieniec oraz dyrektor Łukasz Masłowski zbudowali zespół, który nie tylko odniósł sukces w Lidze Konferencji, ale także – to w polskiej piłce rzadkość - umiał połączyć rywalizację na wielu frontach i siedem kolejek przed końcem sezonu wciąż jest w grze o mistrzostwo Polski.

Mecz w Sewilli był jednostronny, choć zespół Adriana Siemieńca chciał coś z tego wieczoru wynieść. Białostoczanie nie bali się ryzyka i momentami atakowali nawet rywali wysokim pressingiem, ale z upływem czasu coraz wyraźniej było widać, że to gospodarze są szybsi, silniejsi oraz lepiej wyszkoleni, a piłkę traktują jak najlepszego przyjaciela z którym nie lubią się rozstawać. Betis nieprzypadkowo kilka dni wcześniej zremisował z Barceloną, a Jagiellonia – z Piastem Gliwice.

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Wojciech Szczęsny przyćmił Roberta Lewandowskiego
Piłka nożna
Śmierć boga. Dlaczego umarł Diego Maradona?
Piłka nożna
Finał we Wrocławiu zniknął za horyzontem. Legia - Chelsea 0:3
futsal
Eliminacje mistrzostw Europy w futsalu. Polska rozbiła Turcję i awansowała
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Piłka nożna
Nie żyje były trener reprezentacji Polski Leo Beenhakker