Święto w Birmingham. Aston Villa jest wciąż w grze

Aston Villa to jedyny debiutant, który pozostał w stawce. Drużyna Matty'ego Casha ma duże szanse na ćwierćfinał. W środę rewanż z Club Brugge.

Publikacja: 11.03.2025 22:04

Matty Cash w pierwszym meczu z Club Brugge wywalczył dla Aston Villi rzut karny. Czy w czwartek otrz

Matty Cash w pierwszym meczu z Club Brugge wywalczył dla Aston Villi rzut karny. Czy w czwartek otrzyma powołanie do reprezentacji Polski?

Foto: Ulrik Pedersen/NurPhotot

Kiedy ruszała faza ligowa, była ich piątka. Taka liczba debiutantów miała być argumentem za tym, że reforma rozgrywek okazała się dobrym ruchem. Ale na zmianie formatu skorzystał tylko jeden zespół spoza wielkich lig.

To Slovan Bratysława, który przegrał wszystkie osiem meczów i stracił najwięcej, bo aż 27 bramek. Girona i Bologna odniosły ledwie po jednym zwycięstwie. Brest awansował co prawda do baraży, ale doznał w nich klęski (0:10 w dwumeczu z Paris Saint-Germain).

Tylko Aston Villa jest wciąż w grze i przed tygodniem zrobiła duży krok w stronę ćwierćfinału, pokonując na wyjeździe Club Brugge 3:1.

Specjalista od pucharów

Drużyna z Birmingham w Lidze Mistrzów nigdy nie grała, ale może się pochwalić bogatymi tradycjami. Ponad 40 lat temu zdobyła przecież Puchar Europy (1982). Trudno więc mówić o nowicjuszu na piłkarskich salonach.

Długo jednak w Europie była nieobecna. Dopiero w ubiegłym sezonie dostała się do Ligi Konferencji. Rywalizowała w grupie z Legią Warszawa, potem wyeliminowała Ajax Amsterdam oraz Lille i gdy wydawało się, że awansuje do finału, zatrzymał ją Olympiakos Pireus.

Ubiegły sezon – pięć lat po powrocie do Premier League – Aston Villa zakończyła na czwartym miejscu, zostawiając w tyle Tottenham, Chelsea, Newcastle i Manchester United.

Czytaj więcej

Aston Villa w czołówce Premier League. Jak Unai Emery buduje giganta

Nie byłoby tych wyników, gdyby nie Unai Emery. Bask to specjalista od pucharów. Z Sevillą (2014–2016) i Villarrealem (2021) wygrywał czterokrotnie Ligę Europy, a w 2022 roku z tym drugim zespołem dotarł do półfinału Champions League. Kilka miesięcy później pojawił się w Birmingham.

Emery wracał na Wyspy, bo wcześniej przez rok trenował Arsenal. Nie miał tam łatwego zadania, bo zastępował legendę klubu Arsene'a Wengera. W Londynie sobie nie poradził i choć znów był w finale Ligi Europy (2019), to niedługo został zwolniony. W Aston Villi chciał więc udowodnić, że w najlepszej lidze świata też może osiągać sukcesy. I na razie mu się to udaje.

Wyjątkowy wieczór

– Przed rewanżem z Club Brugge mamy dwie bramki przewagi, ale to nie zmienia naszego podejścia. To piłka, wszystko się może zdarzyć. W Belgii wygraliśmy dzięki dwóm szybkim akcjom w końcówce. Jesteśmy gotowi na wypadek, gdyby potrzebna była dogrywka i rzuty karne – podkreśla Emery.

Jaką rolę przewidział dla Matty’ego Casha? Polski obrońca w pierwszym spotkaniu grał przez ponad 20 minut, ale zdążył wywalczyć rzut karny. Występ mógłby uznać za jeszcze bardziej udany, gdyby wykorzystał okazję na gola (spudłował z kilku metrów).

Czytaj więcej

Lewandowski, Szczęsny, Kiwior, Zieliński, Cash. Ich zobaczymy na pewno w 1/8 finału Ligi Mistrzów

Cash niedawno leczył uraz, ale słychać głosy, że wreszcie wróci do kadry. Ostatni raz wystąpił w niej rok temu, w meczu z Estonią (5:1) w półfinale baraży o Euro 2024. Później był przez Michała Probierza konsekwentnie pomijany. Selekcjoner w czwartek późnym wieczorem ogłosi powołania na pierwsze spotkania eliminacji mundialu 2026 – z Litwą (21 marca) i Maltą (24 marca) na PGE Narodowym.

Cash może przyjechać na zgrupowanie reprezentacji Polski już jako ćwierćfinalista Ligi Mistrzów. Aston Villę dzieli krok od najlepszej ósemki.

Ćwierćfinalistą może czuć się już Arsenal. Po najwyższym wyjazdowym zwycięstwie w historii fazy pucharowej rozgrywek (7:1 w Eindhoven) trudno przypuszczać, by w rewanżu z PSV miał jakieś problemy.

– To był bardzo wyjątkowy wieczór – przyznał trener Mikel Arteta. W środę dokona pewnie kilku zmian w składzie, więc jest nadzieja, że zobaczymy innego naszego kadrowicza – Jakuba Kiwiora, który pierwszy mecz oglądał z ławki rezerwowych.

Piłkarzom Arsenalu znów uciekł tytuł w Anglii (15 punktów straty do Liverpoolu), dlatego Champions League traktują bardzo poważnie. W kolejnej rundzie poprzeczka pójdzie jednak mocno w górę, bo Kanonierzy trafią na któregoś z gigantów z Madrytu – broniący trofeum Real albo Atletico.

LIGA MISTRZÓW REWANŻE 1/8 FINAŁU


Środa
Lille – Borussia Dortmund (18.45, Canal+ Extra 2). Pierwszy mecz 1:1
Arsenal – PSV Eindhoven (21.00, TVP 1, TVP Sport, Canal+ 360). Pierwszy mecz 7:1
Atletico Madryt – Real Madryt (21.00, Canal+ Extra 1). Pierwszy mecz 1:2
Aston Villa – Club Brugge (21.00, Canal+ Extra 3). Pierwszy mecz 3:1
Multiliga o 21.00 w Canal+ Extra 4 

Kiedy ruszała faza ligowa, była ich piątka. Taka liczba debiutantów miała być argumentem za tym, że reforma rozgrywek okazała się dobrym ruchem. Ale na zmianie formatu skorzystał tylko jeden zespół spoza wielkich lig.

To Slovan Bratysława, który przegrał wszystkie osiem meczów i stracił najwięcej, bo aż 27 bramek. Girona i Bologna odniosły ledwie po jednym zwycięstwie. Brest awansował co prawda do baraży, ale doznał w nich klęski (0:10 w dwumeczu z Paris Saint-Germain).

Pozostało jeszcze 90% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Piłka nożna
Liga Mistrzów. Barcelona nie dała szans Benfice, Lamine Yamal pięknością nocy
Piłka nożna
PSG wyrzuca Liverpool z Ligi Mistrzów po karnych
Piłka nożna
Robert Lewandowski wśród najlepszych strzelców w historii. Pelé w zasięgu Polaka
Piłka nożna
Szczęsny i Alisson: Wieczór bramkarzy
Materiał Promocyjny
O przyszłości klimatu z ekspertami i biznesem. Przed nami Forum Ekologiczne
Piłka nożna
Neymar wraca do reprezentacji. Czy wróci też do Europy?