Kiedy ruszała faza ligowa, była ich piątka. Taka liczba debiutantów miała być argumentem za tym, że reforma rozgrywek okazała się dobrym ruchem. Ale na zmianie formatu skorzystał tylko jeden zespół spoza wielkich lig.
To Slovan Bratysława, który przegrał wszystkie osiem meczów i stracił najwięcej, bo aż 27 bramek. Girona i Bologna odniosły ledwie po jednym zwycięstwie. Brest awansował co prawda do baraży, ale doznał w nich klęski (0:10 w dwumeczu z Paris Saint-Germain).
Tylko Aston Villa jest wciąż w grze i przed tygodniem zrobiła duży krok w stronę ćwierćfinału, pokonując na wyjeździe Club Brugge 3:1.
Specjalista od pucharów
Drużyna z Birmingham w Lidze Mistrzów nigdy nie grała, ale może się pochwalić bogatymi tradycjami. Ponad 40 lat temu zdobyła przecież Puchar Europy (1982). Trudno więc mówić o nowicjuszu na piłkarskich salonach.
Długo jednak w Europie była nieobecna. Dopiero w ubiegłym sezonie dostała się do Ligi Konferencji. Rywalizowała w grupie z Legią Warszawa, potem wyeliminowała Ajax Amsterdam oraz Lille i gdy wydawało się, że awansuje do finału, zatrzymał ją Olympiakos Pireus.