To wcale nie okrutny los skojarzył dwóch ostatnich zwycięzców najbardziej prestiżowych rozgrywek już w rundzie barażowej. Zakończona w styczniu faza ligowa zawężała krąg rywali w kolejnej rundzie. Wszystko zależało od wcześniejszych wyników.
Losowanie było tylko formalnością. Wiadomo było, że w 1/16 finału, nazywanej w obecnej formule LM barażami lub play offami, City trafi na Real albo Bayern Monachium. Podczas ceremonii w Nyonie Thiago Alcantara jakby chciał oszczędzić były klub. Monachijczycy, których barwy reprezentował przez siedem sezonów, trafili na Celtic Glasgow, a Realowi przydzielił aktualnych jeszcze mistrzów Anglii.
Więcej rozczarowań niż zachwytów
City zostało skarcone za słaby występ w pierwszej fazie LM. Poniosło trzy porażki (Sporting Lizbona, Juventus Turyn, PSG), awans zapewniło sobie rzutem na taśmę dzięki wygranej w ostatniej kolejce na Etihad Stadium 3:1 z Club Brugge. W tabeli zajęło dopiero 22. miejsce.
Czytaj więcej
Robert Lewandowski strzelił 19. gola w lidze hiszpańskiej, a Barcelona pokonała na wyjeździe Sevillę 4:1 i zbliżyła się w tabeli do Realu oraz Atletico.
Real również zawiódł. Nie dostał się bezpośrednio do najlepszej ósemki. Był dopiero 11. „Królewscy” w ligowej części LM byli pokonani również trzykrotnie (przegrali z Lille, AC Milan i Liverpoolem). Szybciej jednak wydostali się z dołka.