Pierwsza edycja Ligi Mistrzów po ewolucji traktowanej jako odpowiedź na pomysł Superligi wkracza w decydującą fazę. Od tego sezonu, zamiast ośmiu grup po cztery drużyny, rozgrywki mają 36-zespołowy skład i jedną wielką tabelę ligową. Tak jak w grudniu w przypadku Ligi Konferencji z udziałem Jagiellonii i Legii, w ostatniej serii gier kibice dostali do śledzenia aż 18 meczów jednocześnie. Nawet jeśli widzowie – na stadionie lub przed telewizorami – oglądali tylko jedno spotkanie, to do śledzenia nieustannych zmian w tabeli nieodzowny był telefon w ręku, z zacinającymi się od naporu użytkowników aplikacjami.
Liga Mistrzów: Liverpool, Barcelona i najsłabsi grali spokojni
Przypomnijmy: do 1/8 finału Ligi Mistrzów bezpośredni awans mają zespoły z miejsc 1.-8. Drużyny z lokat od 9. do 24. przechodzą do 1/16 finału (de facto barażu o 1/8 f.). Przed ostatnią serią gier pewne miejsca w top 8 były tylko Liverpool i FC Barcelona. Z kolei bez szans na miejsce w top 24 była najsłabsza dziewiątka (Young Boys Berno, Slovan Bratysława, Salzburg, Sturm Graz, Crvena Zvezda, Girona, RB Lipsk, Sparta Praga, Bologna). To sprawiało, że tylko dwa z 18 spotkań były „o nic”, co często było zmorą ostatnich kolejek w poprzednim formacie Ligi Mistrzów. Jeśli chodzi o wielkie firmy, do walki o pozostanie w rozgrywkach (a więc o 24. miejsce) stanął Manchester City, a iluzoryczne szanse na top 8 miały Bayern i Borussia Dortmund (wg statystyków ok. 6-7 proc.). Ze względu na sporą liczbę drużyn z tą samą liczbą punktów, znaczenie miał każdy strzelony (i stracony) gol.
Liga Mistrzów: Inter i Aston Villa zaczęły wielkie strzelanie goli, sensacje do przerwy
Już pierwszy gol strzelony w środowy wieczór w Lidze Mistrzów namieszał w tabeli: gdy Morgan Rogers dał Aston Villi prowadzenie przeciw Celtikowi już w 3. minucie (na dodatek w 5. podwyższył na 2:0), wywindował on angielski zespół do top 8 kosztem Bayeru Leverkusen. Sporo działo się też w Mediolanie, gdzie Inter (bez Piotra Zielińskiego w składzie) ośmieszał obronę AS Monaco. Dwa gole strzelił Lautaro Martinez (w 4. i 16. minucie), a po faulach na Marcusie Thuramie goście doczekali się rzutu karnego i czerwonej kartki. Radosław Majecki był blisko obrony rzutu karnego strzelanego przez Argentyńczyka, zdecydowanie lepiej powinien spisać się przy drugim jego golu, za to popisał się piękną paradą przy uderzeniu Federico Dimarco z rzutu wolnego. W pierwszym kwadransie gole strzelały też Atletico (dwa trafienia w Salzburgu), PSG (przeciw VfB Stuttgart), Bayern (z outsiderem z Bratysławy) oraz Lille i Feyenoord (po jednym).
Mijały minuty, a wciąż prowadzenia w meczu z Club Brugge nie był w stanie objąć Manchester City. To już musiało wprawić w zadowolenie miłośników niespodzianek, a na dodatek Dinamo Zagrzeb strzeliło gola Milanowi (a Włosi od 39. minuty musieli grać w osłabieniu po czerwonej kartce Yunusa Musaha). Tuż przed przerwą, jak grom z jasnego nieba – gol Onyediki dla Brugii w starciu z mistrzami Anglii! Do przerwy Milan był więc poza top 8, a City – poza top 24! Na włosku wisiał bezpośredni awans do 1/8 finału Atalanty, która po pierwszej połowie remisowała bezbramkowo w Barcelonie (gol Zappacosty został anulowany po analizie VAR), za to świetne humory stracili kibice Aston Villi, która już tylko remisowała z Celtikiem. Na ich potknięcia czyhały Borussia, Bayern i Real, które prowadziły nisko, ale pewnie.